Recenzje dla:
Ikabog/ Joanne K. Rowling
-
W mlekiem i miodem płynącym królestwie Coniemiara władał król Alfred Arcydzielny, przy wątpliwym wparciu dwóch chciwych i knujących lordów – Fujpluja i Oklapa. Kraj ten słynął w całym świecie z jedzenia. W każdym regionie produkowano inne specjały, i tak stolica państwa Eklerona szczyciła się wspaniałymi cukiernikami, którzy wypiekali wyśmienite ciasta, Serwata wytwarzała dla całego kraju sery, Baleronburg – kiełbasy, szynki i inne mięsne specjały, a Karafa – kraina winnic – robiła najlepsze wina w całym świecie. Jednak nie wszyscy mieszkańcy Coniemiary opływali w dostatki, otóż na dalekiej północy istniała kraina zwana Błotami, gdzie oprócz gumowatych • grzybów i suchej trawy nie rosło nic, a mieszkańcy byli biedni i niedożywieni. Mieli za to legendę o Ikabogu – potworze pożerającym owce, dzieci, a nawet dorosłych. I właśnie to podanie o bestii z bagien stanowi kanwę całej historii opowiedzianej przez J.K. Rowling. • Ikabog to cudowna baśń napisana barwnym językiem, ukazująca wiele prawd o otaczającym nas świecie, o walce dobra ze złem, o przyjaźni, o odwadze, ale także o zgubnej i tragicznej w skutkach sile kłamstwa. • Książka zabiera nas do fantastycznie wykreowanego świata, który tylko z pozoru jest idealny. Wspaniałym uzupełnieniem tej historii są ilustracje wykonane przez dzieci. Wielkie brawa również dla tłumaczy, którzy doskonale oddali w języku polskim charakter każdej przedstawionej postaci i każdego opisanego miejsca. Jeśli chcecie dowiedzieć się, czy Ikabog to tylko legenda, przeczytajcie koniecznie. • Anna Jędrzejowska
-
Pani Rowling jest autorką obdarzoną talentem w pełnym spektrum tego słowa. Jej wyobraźnia, styl pisania, opowiadania historii czy to dużym czy małym sprawia, że jej książki pochłaniam. Dosłownie. Zachwycam się nimi, dotykam ich jak skarbów i zastanawiam się nad fenomenem ludzkiej głowy i jej możliwości. Nad fantazją i kreacją, jaką tylko ludzki mózg jest w stanie stworzyć. A Pani Rowling bawi się tym, ze smakiem nazywa, pisze... fascynuje ludzi bez względu na szerokość geograficzną. • Tu mamy Ikaboga, potwora wykreowanego przez ludzi i ich plotki, które podawane z ust do ust sprawiły, że każdy widział Ikaboga inaczej. Był wielki, ba, okropny i miał wielkie zębiska i ział ogniem i jadł ludzi i był nieśmiertelny i... na pewno zaatakuje ludzi już niebawem, bo będzie chciał być władcą. I, o co bali się królowie rodów wszelakich, z pewnością zawłaszczy sobie wszystkie złota i kamienie ze skarbca królewskiego. To i wiele innych było o nim wieści. • A czy Ikabog istniał? dobre pytanie... Zagwozdka nie rozwikłana. • Na micie o tym Potworze żerują doradcy Króla krainy Coniemiara. Dwóch obrastających w krągłości bliskich ekspertów w każdej dziedzinie tak lawirują poczynaniami naiwnego króla, tak go wykorzystują w swoich podstępnych knuciach, tak ukrywają przed nim prawdę - o wszystkim - że biedny król im wierzy, przez co szkodzi. Szkodzi i sobie i państwu i ludziom w szczególności. A ludzie cierpią najbardziej - głodują, biedują, marnują życie na czekaniu na rychłą śmierć, bo tak źle w Coniemiara jeszcze nigdy nie było. Lecz Król, Król o niczym nie wie, jego się mami i to perfekcyjnie, a ci co przebijają mur jego naiwności są natychmiast usuwani poza granice. Tak pozbyto się dzieci, które nie bały się pokazać palcem na króla mówiąc, że jest wredny i nieuczciwy. • Nie będę zdradzać PIĘKNA tej powieści. Nie będę zdradzać fabuły, bo ta jest fantastyczna i każde słowo nie dość, że ją zdradzi, to i umniejszy, bo brak mi słów zachwytu. Tą ksiązkę pożarłam - dosłownie - pożarłam, jak Ikabog swe ofiary. Szybko, bez skrupułów z lekkim smutkiem, że tak szybko się skończyła. Niebywały język, styl pisania i cała historia o królestwie Coniemiara - o sąsiednim kraju Serów i Słodkości i Kiełbasek wszelakich. W tej powieści jest smak, rozkosz i to, co każdy czytelnik szuka - uczta dla wyobraźni i totalne zatracenie w czasie.
-
🐉👑 „Ikabog” to pierwsza książka dziecięca jaką przeczytałam od dawna, jak również pierwsza z tego gatunku autorstwa J.K. Rowling, znanej mi do tej pory jedynie z serii o Harrym Potterze i Cormoranie Striku. Powieść ta, mimo, że wydana w tym roku, powstała już wiele lat temu. Trzymane na strychu zapiski, napisane jedynie dla własnych dzieci ujrzały światło dzienne dopiero, kiedy autorka skonfrontowana z sytuacją pandemiczną na świecie postanowiła dać coś od siebie najmłodszym uwięzionym w domach i opublikowała „Ikaboga” w sieci. Z czasem w ramach konkursu powstały do niego ilustracje rysowane przez dzieci z całego świata, które potem znalazły się w wersji papierowej książki (btw strasznie ładnie wydanej!). • Baśń opowiada o magicznym królestwie i jego sąsiadujących miastach, w których od lat krąży legenda o strasznym stworze -Ikabogu. Nikt jednak go nigdy nie widział ani nie słyszał. Stwór ten na zawsze miał pozostać jedynie budzącym grozę wymysłem ludzkiej wyobraźni, jednak pewnego dnia, za sprawą przypadkowej plotki sytuacja się zmienia. Dzień ten będzie początkiem wielkich zmian nie tylko na królewskim dworze ale też w życiu Lilki i Prota- dwójki dzieciaków, których przyjaźń ma zostać wkrótce wystawiona na wiele prób. • Osobiście miło mi było wrócić do tego typu lektury jako dorosłej osobie. Ponadto, książka momentami wydawała mi się wręcz zbyt śmiała jak na tą kategorie wiekową. Mamy tu dużo motywu śmierci i morderstw, a sama książka nie należy do cienkich (ok 400stron). Jednak to właśnie sprawia, że historia- mimo, że baśniowa, tętni życiem i jest w niej wiele realizmu. ⭐️8/10