• Po lekturze rozmów, które przebiegają w niezwykle serdecznej i intymnej atmosferze, dostajemy Jerzego Pilcha portret wielokrotny. Mamy wgląd w wewnętrzny świat pisarza, jego marzenia, tęsknoty i rozterki. Autor „Pod mocnym aniołem” z dystansem i ironią opowiada o swoim warsztacie pisarskim, artystycznym powołaniu, w końcu o chorobie Parkinsona, z którą zmaga się od lat. Z entuzjazmem mówi o swoim redaktorskim terminowaniu w „Tygodniku Powszechnym” i „Polityce”, gdzie zasłynął jako niezwykle oryginalny felietonista. W swoich opowieściach nie szczędzi anegdot, z rozrzewnieniem wspomina swoje lata studenckie, zawarte wtedy przyjaźnie, chociażby te z Marianem Stalą czy Tadeuszem Słobodziankiem. Pilch ze swadą rozprawia o pisarzach, których darzy estymą – o Tołstoju, Nabokovie, Kunderze, Miłoszu. Dowiadujemy się, że chętnie spotkałby się z Bruno Schulzem – zdaniem Pilcha jednym z najw­ybit­niej­szyc­h polskich prozaików – i uciął sobie pogawędkę przy kawie, zaś na ścianie w swoim mieszkaniu na Hożej w Warszawie ma zdjęcie tylko jednego pisarza – Andrieja Płatonowa, przy lekturze którego doznał największych wzruszeń. Pilch zajmująco mówi o literackim losie, w który wpisane jest trwałe odizolowanie i samotność, będąca niejako przeznaczeniem artysty, powołującego do istnienia kolejne światy. Teraz już wiemy, że pisarz ma na biurku trzydzieści dziewięć zaostrzonych ołówków, bez których nie wyobraża sobie twórczego działania. Że czasami dzwoni do niego Andrzej Stasiuk i zagląda Andrzej Franaszek. Autor „Wielu demonów” bez ogródek mówi o życiu na uboczu i kolejach życia pod dyktando wyobraźni, słów i języka: „Przede wszystkim wybór zawodu pisarskiego to jest wybór samotności. Jest się samemu od początku do końca książki. Na pewien sposób jest to idealne dla pracy, na inny sposób dosyć trudne”. Dla wielbicieli Pilcha i nie tylko!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo