Recenzje dla:
Pułapka uczuć/ Colleen Hoover
-
Po nagłej śmierci ojca, Lake wraz z młodszym bratem i matką przeprowadza się do Ypsilanti - dawnej rodzinnej miejscowości mamy głównej bohaterki. Już pierwszego dnia poznaje tam swojego sąsiada - przystojnego Willa, który sprawia wrażenie, jakby dziewczyna znała go od bardzo dawna. Para w ciągu kilku dni bardzo się do siebie zbliża i oboje zaczynają czuć, że łączy ich coś więcej, niż tylko przyjaźń. Wszystko byłoby dobrze, gdyby wkrótce nie okazało się, że Will, to... nauczyciel poezji z liceum, do którego zapisała się Lake. Łączące ich uczucie zaczyna być czymś całkowicie zakazanym, bo jak się okazuje są rzeczy znacznie ważniejsze, niż miłość... • Szczerze powiem wam, że zanim zabrałam się za czytanie Slammed trochę zaczęłam się obawiać tego, że teraz książka ta może mi się nie spodobać.... Miałam wobec niej na prawdę duże oczekiwania i po prostu zaczęłam się zastanawiać, czy zbyt mocno nie wyidealizowałam sobie tego, jak bardzo zawsze zaskakiwała mnie w swoich powieściach Colleen Hoover. Wyobraźcie sobie, jak wielka była moja radość, gdy już właściwie po kilku pierwszych zdaniach zakochałam się w tej książce - brzmi dość surrealistycznie, ale na prawdę tak było 💖 Nie do końca wiedziałam, czego mogę spodziewać się po samej fabule, bo tak jak mówiłam, planowałam zabrać się za tą powieść już ładnych parę lat temu i całkowicie zapomniałam, o czym miała być. Dlatego też wielkim zaskoczeniem było dla mnie chociażby to, że głównym wątkiem Pułapki uczuć jest miłość, powiedzmy sobie, uczennicy do nauczyciela. Nie wiem, jak wy, ale ja jak najbardziej uwielbiam ten motyw i na prawdę byłam w niebo wzięta, gdy zorientowałam się, że to będzie właśnie taka historia. Pewnie niektórzy z was powiedzą teraz "To jak, Katherine, zabierasz się za jakąś książkę i nie wiesz, o czym ona jest?". A ja wam na to odpowiem, że tak robię tak bardzo często 😁 Oczywiście nie oznacza to, że biorę jakąś książkę w ciemno (wyjątek stanowią książki Kasie West 😍) - zawsze czytam opisy, jednak nic poza tym. Dodatkowo ostatnio bardzo rzadko zdarza mi się, żebym zabrała się za jakąś książkę od razu, gdy o niej usłyszę, dlatego też po prostu zapominam, co w danej pozycji miało być i tak jakoś wychodzi. Jeśli chodzi więc o ten główny wątek to ja jestem jak najbardziej na tak i myślę z resztą, że autorce udało się go na prawdę dobrze wypracować. Mimo tego, że gra on w książce pierwsze skrzypce, to jednak bardzo spodobało mi się to, że nie jest on taki... powiedzmy... nachalny. To znaczy, owszem jest ważny i gdyby nie on to na pewno by się wszystko tam posypało, ale Colleen Hoover rozmieściła go tak, że po prostu nie przytłacza on czytelnika. W książce znajdziemy wiele wątków pobocznych i myślę, że to one nadają też tej równowagi całemu utworowi. • Myślę, że nie muszę nawet wspominać, jak bardzo zakochałam się w Willu 💕 Chłopcy (a raczej powinnam powiedzieć, że mężczyźni) wykreowani przez Colleen Hoover mają to do siebie, że zawsze, ale to zawsze kradną moje serce. W przypadku Willa było dokładnie tak samo i to już na samym początku książki. Sama Lake również bardzo mi się spodobała. Pewnie nie raz, podczas czytania jakiejś książki mieliście tak, że po poznaniu jakiegoś bohatera stwierdzaliście, że "O! Z nią/z nim mogłabym się przyjaźnić!". Dla mnie Lake jest właśnie takim przykładem bohaterki. Od samego początku jej kibicowałam i miałam wielką nadzieję, że uda się znaleźć jakiś sposób, aby mogła być z Willem. Bardzo polubiłam także postać Eddie, czyli przyjaciółki Lake i żałuję tylko, że tak mało było jej w książce. Mam więc wielką nadzieję, że dalej będę mogła ją nieco lepiej poznać. • Co do samego stylu autorki to myślę, że nie muszę tutaj za dużo mówić. Już dawno wiedziałam, że Colleen Hoover, to jedna z lepszych pisarek powieści NA, a Pułapka uczuć tylko utwierdziła mnie w tym przekonaniu. Potrafi ona bowiem z pozoru niewinną historią oczarować czytelnika już pierwszymi słowami. Autorka świetnie radzi sobie również z wczuwaniem się w swoje postaci, a także potrafi w bardzo inteligentny sposób wpleść do swoich historii wątki, które poruszają ważne problemy, z jakimi musi się zmagać nie jeden z nas. • Także podsumowując dosłownie zakochałam się w historii, jaką poznałam w Slammed i choć wiedziałam, że tak będzie, to teraz bardzo żałuję, że nie zabrałam się za jej poznanie znacznie wcześniej. Podejrzewam z resztą, że gdyby nie Book Tour, dzięki któremu mogłam zapoznać się z tym nowym wydaniem, to zwlekałabym z tym jeszcze o wiele dłużej. Co mogę więcej powiedzieć? Chyba tylko tyle, że jeśli lubicie powieści NA ta pozycja jest dla was obowiązkowa! A jeśli kochacie twórczość Colleen Hoover nie możecie przejść koło tej książki obojętnie 😍