• Zakochałam się w tej dwójce miłością beznadziejną można by rzec, acz spełnioną, bo... za każdym razem biorąc komiks w ręce biegam za nimi prowadzona niemalże jak na smyczy. Jak Idefix - który akurat smyczy nie ma, dlatego ja mam i ze szczęścia merdam ogonem, albo nawet kucykiem. Radość jest obopólna. Tym razem do Galów zajeżdża sam Julek Cezar i rzuca Galom wyzwanie - 12 prac. Nie ma sprzątania wprawdzie stajni Augiasza, nie ma wciągania menhirów na szczyt Mount Everest, ale jest wiele, nader dziwnych punktów. Jest choćby zdobycie formularza w plątaninie drzwi urzędu, jest kuszenie przez piękne niewiasty, jest walka na arenie. I jest Judo - tu to każdy polegnie, ale ze smiechu, bo zawodnik jest - Płoszę ja Was Baszczo, ale obcokszysz...nie z tych sztron. I nauka padania na matę jest jedyna w swym miszczofskim wydaniu;) • Do tego trzeba dodać, że Obelix głodny być nie może, wszystko trzeba szybko szast pras załatwić i siadać do stołu. I nawet zatrute dziki, czy frytki (Oberix nie krył dziwienia tym czymś niepotrzebnym na talerzu), czy zupy z mięsem...nie są w stanie go powalić. A i przy okazji zaliczają tym sposobem kolejne zadanie na liście dwunastu. • Cudowne komiksy, cudowna para Asterix i Oberix. Cudowni twórcy.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo