Recenzje dla:
Marcelinka rusza w Kosmos/ Janusz Leon Wiśniewski
-
Marcelinka pojawia się w kosmosie, gdzie od razu zaprzyjaźnia się z Duszkiem. Oboje oglądają wszechświat, podziwiają jego złożoność i dyskutują. Ich rozmowy dotyczą gwiazd, kosmosu, życia, a spory słowne często przynoszą ciekawe odpowiedzi i rodzą kolejne pytania. • Marcelinka rusza w Kosmos Janusza Leona Wiśniewskiego to opowieść o dziewczynce, która pojawiła się w Kosmosie. Tu spotkała Duszka, z którym mogła porozmawiać. Jednak ich dysputy słowne nie dotyczą błahostek – rozmawiają o ważnych rzeczach. Marcelinka jest dziewczynką ciekawą świata i dociekliwą. Nie da się zbyć byle argumentem. Dopytuje Duszka o różne sprawy, jest ciekawska, mądra i odważna. Potrafi dyskutować nawet na trudne tematy i nie boi się zadawać pytań, gdy coś nie jest dla niej jasne. • W książce poruszono ważne tematy, które wcale nie są łatwe. Nie dziwi więc podtytuł książki, czyli Bajka trochę naukowa. Powiedziałabym raczej, że jest ona bardzo naukowa. Wśród tematów rozmów Martynki i jej towarzysza pojawiają się na przykład kwestie czasu czy umierania gwiazd, funkcjonowania kosmosu, prędkości światła. Przedstawia się „postać” fotona, opowiada o wielkim wybuchu i grawitacji. Jak widać nie są to proste tematy, nawet dla dorosłych wiele z nich jest trudnych i skomplikowanych. Tematy naukowe podano w dość surowej formie, nieco jak wykład dla dziecka, ale nie taki, w którym wykładowca wywyższa się swoją wiedzą. Autor nie zapomniał, że główna bohaterka to dziecko, pojawiają się więc pytania, a Duszek stara się opowiadać wszystko tak, jakby faktycznie zwracał się do dziecka. • Oprócz naukowych tematów, można też zauważyć, że jest tu nieco filozofii. Tematyka kosmosu kojarzy się nie tylko z planetami i gwiazdami, lecz nieco mniej uchwytnymi rzeczami jak czas. Nie zabrakło więc wydźwięku filozoficznego w wypowiedziach bohaterów. • Marcelinka rusza w Kosmos ma też piękne rysunki Ani Jamróz. Lubię jej kreskę, bo jest dokładna i szczegółowa, ale nie jest banalna. Ma styl, który da się łatwo odróżnić od „masówki”. Choć nie miała łatwego zadania przy tej książce, poradziła sobie doskonale. Czasem ilustracje zajmują całe strony, niekiedy są tylko elementem tła, ale zawsze wyglądają ładnie. Wszystko jest dopasowane, nie odciąga od treści, ale dobrze ją uzupełnia. • Muszę przyznać, że mam problem z tą książką. Uwielbiam autora, tekst, który napisał, pasuje do niego całkowicie, ale nie wiem, czy to odpowiednia lektura dla dzieci. Czy nie okaże się dla nich za trudna, za skomplikowana, a przez to nużąca? Jest pięknie wydana, ale nie jestem pewna, czy nie jest za bardzo naukowa. Niemniej cieszę się, że ją poznałam, bo wiem, że Wiśniewski nawet w opowieści dla dzieci ma ten sam styl, który pokochałam w innych jego książkach.