• Przed zasięgnięciem po książkę nie czytałam żadnych opinii, spojlerów i całkiem spontanicznie wypożyczyłam ją zauważając ją na bibliotecznej półce. Już po samym tytule domyślałam się się, że będzie to bardzo mocna książka. Jednakże po przeczytaniu zaledwie kilkunastu stron złapało mnie za serce, co przeżywała Halszka, autorka książki wraz z jej rodzeństwem i matką, która najp­rawd­opod­obni­ej cierpiała na syndrom sztokholmski. Czytając tę książkę czułam złość, smutek, rozczarowanie postawą osób, które miały tworzyć bezpieczną przystań. Pełne opisy wykorzystania s*ksualnego i przemocy fizycznej oraz psychicznej doprowadzały niemal do mdłości. Uważam więc, że tu przydałoby się ostrzeżenie dla osób, które przeżyły identyczne sytuacje, aby nie nawróciły ówczesne wspomnienia.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo