Recenzje dla:
Hańba/ John Maxwell Coetzee
-
Czytałam kilka lat temu i wróciłam... • Książka dla tych, którzy wytrwają w bólu do końca, którzy nie odłożą książki na bok, bo zacznie ich przytłaczać fabuła i ciężar, jaki zaczyna zalegać na ramionach i duszy. • Autor nie nadużywając słów ukazał rzeczywistość brutalną, niepokojącą i odpychającą. Czasem brakuje tchu. • A historia oscyluje wokół Davida Lurie, wykładowcy, który gwałci studentkę. Powiem to wprost. Bo to jest zapalnik całej treści. Pazerność nie popłaca, a brać można wszystko - jak najbardziej - ale z rozwagą. Lurie zostaje wyrzucony z pracy, jedzie do córki na farmę. Chce się zdystansować (do czego się nie przyznaje) i przy okazji spędzić trochę czasu z własnym dzieckiem (choć to już dorosła kobieta). Nie znajdują wprawdzie wspólnego języka, ale ich światy rozchodzą się kompletnie w chwili, gdy trzech drabów ograbia ich i.. gwałcą córkę Davida. • Jak można żyć z piętnem takiego upodlenia? Lurie nie może pogodzić się z tym co się stało. Dopiero teraz widzi to, czego sam się dopuścił. Bezkarność musi zostać ukarana, wówczas można mówić o jakiejkolwiek rekompensacie - jednak czy takowa istnieje? • Lurie dopiero na odludziu zdaje sobie sprawę z ułomności życia i z jego banalności. Miasteczko, gdzie mieszka córka ma też swoje niepisane zasady, na które on się nie godzi. Uparta córka w niczym mu nie pomaga. Jak znaleźć sobie miejsce, gdy wokoło mur i blokady? Powieść, która zaprząta umysł. Nie sposób przestać o niej myśleć. Rozpatrujesz ją z wielu punktów widzenia i w pewnym momencie nie wiesz, kto ma rację i po czyjej stronie stoisz. • Czy miłość tym samym ulatuje zostawiając jałowe serce?