• Książka mnie rozczarowała. W sumie sama nie jestem pewna, czego dokładnie się po niej spodziewałam, ale na pewno czegoś więcej. Kilka dni temu słuchałam podcastu w którym gościem była pani Simonienko - pięknie i z ogromną pasją opowiadała o swojej pracy z ludźmi i w terenie, być może to podniosło poprzeczkę. • Książka jest ładnie wydana, ale przy dużej objętości - mało w niej treści. W zasadzie praktyczne i nowe/ciekawe informacje można by streścić na kilku stronach i wydać w formie broszurki; pozostałe kartki to - dosłownie - strata lasu który zużyto do wyprodukowania papieru. Do przeczytania w jeden wieczór. Sporo lania wody, powtórzeń, opisów czym różni się las latem od lasu zimą i że warto się wtedy ubrać nieco inaczej na spacer - takie trochę to infantylne. Skierowane do małego dziecka albo do osoby która nigdy w życiu nie wyszła z betonu i nie postawiła nogi na trawie. • Z przykrością podsumowują swoje spostrzeżenia stwierdzeniem że książka najwyraźniej została wydana na potrzeby aktualnej mody - bo są i karty i inne gadżety, to czego nie książka. Samej terapii lasem absolutnie nie neguję, wręcz instynktownie stosują ją odkąd pamiętam (tylko wtedy nie miała takiej zgrabnej nazwy), ale obudowanie tego procesu w taką ilość treści - no nie bardzo. Jeśli ktoś choć parę razy w życiu był w lesie to raczej wiele nowego się nie dowie z tej pozycji.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo