• Eric-Emmanuel Schmitt znów nie zawiódł. „Zemsta i przebaczenie” to zbiór czterech opowiadań. Każde z nich traktuje o miłości, ale także poświęceniu, w pewnym stopniu również o wyrządzanych krzywdach, przebaczaniu no i o… zemście, która nie zawsze ma jednak słodki smak. • „Siostry Barbarin” to bliźniaczki. Choć fizycznie identyczne to mentalnie zupełnie do siebie niepodobne. Różnią się charakterami. Są jak ogień i woda, dobro i zło. Jedna wzbudza sympatię druga wywołuje lęk. Mimo tego łączy je bardzo trudna więź, wprost nierozerwalna. Lily wieczna optymistka, wie czego chce od życia, stara się realizować swoje plany i marzenia. Moisette to ta zła, zawsze niezadowolona z niczego, zazdrosna, pałająca ogromną żądzą destrukcji. Lily jest w stanie każdą złośliwość wybaczyć siostrze, a Moisette…? • Z kolei opowiadanie „Mademoiselle Butterfly” to historia pewnej „przypadkowej” miłości. Okazuje się, że można kochać mimo wszelkich przeciwności. Jednak to co spotkało Zian jest też nieco przykre. Ona bowiem potrafiła kochać ponad wszystko. Williama natomiast pokonała obawa przed społecznym wstydem i potencjalnym brakiem zrozumienia, bo Zian uchodziła za kogoś „nienormalnego”, kogoś z pewnymi ułomnościami. Ale to ona potrafiła w sytuacji kryzysowej okazać największe serce i przebaczyć… • W „Zemście i przebaczeniu” przedstawiony został obraz matki, której zabito córkę i jej oprawcy. Elise odwiedza mordercę swojego dziecka w więzieniu. Po co? Czego oczekuje od Sama? Jej wizyty w więzieniu mają nieco terapeutyczny charakter. Sam jednak nie do końca zdaje sobie z tego sprawę. Czy uda jej się wpłynąć na Sama? Czy Sam zrozumie co zrobił i zacznie tego żałować? Od tego bowiem zależy przebaczenie Elise. Samowi w tej kwestii jest wszystko jedno, ale Elis zrobi wiele, żeby mu go udzielić. Wszystko natomiast zależy tylko i wyłącznie od niego, od jego chęci wewnętrznej przemiany… • W ostatnim opowiadaniu pewna mała dziewczynka o imieniu Daphne w sposób zupełnie nieświadomy podejmuje próbę wywołania konkretnych uczuć u pewnego starego lotnika. Mężczyzna jest już w podeszłym wieku, jego relacje z synem są bardzo trudne, nie dość, że sporadyczne to na dodatek pełne oziębłości i zgorzknienia. Daphne pragnie, żeby mężczyzna narysował dla niej zwyczajny samolot. Prośba ta wywołuje pewien impuls w staruszki, dzięki któremu staje się bardziej wrażliwy, nieco mniej samotny i na nowo zdolny do okazywania bliskim miłości… • Uwielbiam „filozofię” Schmitta. Jego nad wyraz inteligentna i zawsze przemyślana proza ma niezwykłą głębię. Jest to jeden z tych naprawdę niewielu autorów, który tworzy nie dla samej idei pisania, a z pobudek ideowych. On za każdym razem próbuje dotrzeć do najgłębszych uczuć czytelnika, dać nieco do myślenia, pouczyć, ubogacić ludzki charakter. Schmitt to doskonały moralizator, który nie ma sobie równych. Przynajmniej w mojej ocenie.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo