• Warren FitzGerald urodził się w 1973 roku. Po studiach na Uniwersytecie Warwick wybrał karierę zawodowego wokalisty. Pracował również z dziećmi i dorosłymi potrzebującymi wsparcia. Brał udział w kilku projektach w ramach wolontariatu – budował między innymi centrum zdrowia w Kibungo w Rwandzie, gdzie rozgrywa się akcja „Krzykacza z Rwandy” …* • Powieść o bólu, cierpieniu, stracie, nadziei, strachu, trudności radzenia sobie z problemami, dziecięcej wierze w ludzi. O tym, o czym się nie mówi, a powinno. • Ash Bolt jest nauczycielem śpiewu. Mieszka w Londynie. Pracuje on z wieloma różnymi ludźmi, m.in. z dziećmi, którym śpiewanie ma pomóc w przyszłości oraz z gangsterem, który ma za mocny głos. Jest jeden problem. Ash boi się ludzi, świata, którym rządzi przemoc. Codziennie tnie sobie rękę nożem, by ukoić swój ból, by jakoś normalnie żyć… Clementine Habimama mieszka w Rwandzie. Jej matka pochodzi z plemienia Tutsi, zaś ojciec Hutu. Gdy prezydent tegoż kraju ginie w zamachu wszystko się zmienia. Oskarża się o to plemię Tutsi i to na członkach tego plemienia dokonuje się masakry. Czy Clementine i Ash mają coś wspólnego? • Inny język i kultura, w jakiej się rozwijasz, jest po prostu jak inny rodzaj muzyki... • Ciężko jest mi napisać cokolwiek o tym dziele, bo jest ono niewyobrażalnie prawdziwe i emocjonalne. Wywołało we mnie przeróżne uczucia – począwszy od smutku i złości na radości, że tam nie żyję, skończywszy. Nie mogę uwierzyć, że takie COŚ miało miejsce. Ta wojna (choć to chyba zbyt łagodne określenie) pokazuje jacy źli i pochopni potrafią być ludzie. • Historię opowiada nam Clementine. Jest ona dziesięciolatką. Zapewne może Was zdziwić to, iż o tak poważnej i okrutnej tematyce opowiada dziecko. I nie jest to bynajmniej chwyt marketingowy. Po prostu lepiej jest dowiedzieć się o takich rzeczach od osoby, która widziała to na własne oczy. Najciekawsze jest to, że nie pisze ona tego w formie pamiętnika, dziennika czy zwykłej książki, ale "podaje" nam to jako baśń, która przeraża od samego początku. • Akcja utworu biegnie dwutorowo – dzieje się w Londynie oraz w Rwandzie. Historia tych dwóch postaci miesza się, przenika. Autor sprawnie posługuje się językiem, ponieważ innego używa w przypadku Clementine, a innego u Asha. • Najbardziej spodobał mi się pomysł na napisanie tego utworu, bo Warren FitzGerald nie przedstawił nam tego jako nudną książkę pełną dat, dziwnych nazw itp. Zrobił z tego powieść, którą czyta się z "trzęsącymi uszami", pochłania się ją i wyciąga wnioski, a przy okazji płacze. • W moim przypadku emocje ujawniły się od samego początku. Czasem miałem ochotę płakać, czasem złościć się na plemiona Hutu i Tutsi. Nadal nie mogę w to wszystko uwierzyć, choć wiem, że to prawda. • „Krzykacz z Rwandy” poniekąd uczy nas jak radzić sobie z bólem. Ta książka porusza wiele trudnych problemów, o których na co dzień się nie mówi, choć powinno się to robić. Zadaje ona również pytania, na które każdy musi sobie odpowiedzieć sam, ale najpierw warto jest przetrawić to, o czym się przeczytało. • Reasumując tę krótką i nieco chaotyczną recenzję: książkę polecam przede wszystkim osobom, które mają minimum siedemnaście lat. Według mnie to dzieło powinno być lekturą w szkołach średnich. • Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego dziękuję Domu Wydawniczemu Mała Kurka. • Tytuł: „Krzykacz z Rwandy” • Tytuł oryginału: „The Go-away Bird” • Autor: Warren FitzGerald • Wydawnictwo: Dom Wydawniczy Mała Kurka • Przełożyła: Agnieszka Śmieja • Wydanie: I • Oprawa: miękka • Liczba stron: 269 • Data wydania: 31.11.2012 • ISBN: 978-83-62745-04-3 • Źródło – okładka książki.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo