• Tomasza Paczenko vel Pawła Koćko poznajemy jako przeciętnego szesnastolatka, ucznia liceum. Zostaje porwany przez dwóch agentów KGB. W drodze na lotnisko zostaje odbity przez agentów tajnej organizacji NTS i by zapewnić mu bezpieczeństwo chłopak zostaje wysłany do Norwegii. • Pomysł na fabułę Pilipiuk miał dobry, w książce jest wszystko to, co w dobrej literaturze przygodowej młody czytelnik powinien znaleźć. Główny bohater, cierpiący na amnezje nie pamięta swojej przeszłości i pragnie odnaleźć swoją tożsamość, do tego śni o rosyjskiej arystokracji. Mamy i zwariowanego przyjaciela Tomka, Maćka Wędrowycza, wnuka najsławniejszego w Polsce egzorcysty-bimbrownika. Pojawia się wątek doświadczeń na ludziach, kosmici. Jest dużo tajemnic, szpiegów wybuchów, podsłuchów. • Przez pierwsze pięćdziesiąt stron czytałam z wypiekami na twarzy...a potem Pilipiuk sam własnymi rękami zabił swoją powieść. Czytając miałam uczucie nieustannego déjà vu. Ja rozumiem, że są rzeczy, które są wpisane w nasze życie, ale ile razy można czytać o której ktoś wstał, co zjadł i że podrapał się za uchem. No dobrze, bohaterowie jeszcze chodzili po lesie i remontowali dom. Proza życia. • Poraziła mnie samodzielność, inteligencja i zaradność życiowa głównych bohaterów. Szesnastolatkowie to prawie dorośli ludzi, ale istnieje jakaś przyzwoitość. Do tego ze sprawnością Boba Budowniczego, jeśli nie McGavera remontują ruinę w której przyszło im mieszkać, zamieniając ją w całkiem przytulne gniazdko. Doświadczone ekipy budowlańców powinni się schować nadchodzi Paczenko i Wędrowycz. • Okropna narracja, rozwlekła fabułą i sztuczne dialogi, które kłują w oczy pogrzebały dla mnie tę książkę. • Marta Ciulis- Pyznar

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo