• I znowu kolejna podróż z Mizielińskimi, tym razem nie w kosmos, lecz w głąb ludzkiego ciała. Książka „Zjedz to sam” autorstwa utalentowanego małżeństwa ukazała się niedawno w wydawnictwie Znak. Uwagę naszą pochłonie układ pokarmowy człowieka, zorganizowany niczym wzorowa korporacja albo gigantyczna fabryka elementów precyzyjnych. Podobnie jak w książeczce o kosmosie, tak i tutaj ogarnia człowieka zdumienie: jakie to wszystko jest skomplikowane, jak mądrze wymyślone! Nauka rozwija się już tyle czasu, a wciąż zostaje mnóstwo do odkrycia. • Czy wiesz, że wszyscy mamy dziurę na wylot? Z jednej strony wkładamy jedzenie, a z drugiej wychodzi odchody dolne. Gdzieś w środku smakołyki zmieniają się w cuchnące odchody. Z tej książki dowiesz się, jak to się dzieje – zachęcają nas Autorzy na okładce i jak najbardziej wywiązują się z obietnicy. Dzieci mają naturalną ciekawość i chęć poznawania świata, nie lubią natomiast (kto by lubił) wkuwania i nudnych podręczników. I tego właśnie w książeczce państwa MM zupełnie nie ma. Jest za to jedna wielka zabawa. I bardzo dobrze. Im więcej młodych ludzi świadomych własnego ciała i jego potrzeb, tym więcej potem zdrowych, szczupłych i pogodnych dorosłych. • Dla dzieci jedzenie jest jedną niewielu rzeczy, którą potrafią robić samodzielnie zaraz po urodzeniu. Zabawnie jest obserwować niemowlaki, z zapałem badające buzią i językiem wszystko, co im wpadnie w łapki. Potem przychodzi czas na drugą stronę medalu. Zaczyna się epopeja nocnikowa, czyli tzw. trening czystości. Wzloty, upadki… i powoli się mały człowiek cywilizuje. Jedzenie jednak pochłania dalej sporą część uwagi większości starszych dzieci. Mądrze by było to wykorzystać, uświadamiając im, co dzieje się w ciele, czego ich organizm potrzebuje, dlaczego nadmiar słodyczy może być szkodliwy. Autorzy poważnie traktują młodych czytelników i ich pytania, stąd jednakową uwagę poświęcili zarówno narządom wewnętrznym, jak i … kupie, zapewne ku ogromnej radości pociech przechodzących aktualnie fazę fekalnej fascynacji. Nie ma głupich pytań, ważne jest, że dzieci chcą wiedzieć, a Mizielińscy wychodzą naprzeciw tej ciekawości. Ich książka to prawdziwa kopalnia wiedzy, podana w arcyciekawy, pełen humoru sposób. Dorośli również mogą dowiedzieć się sporo i nawet zabłysnąć w niejednym towarzystwie. Bo czy wiecie, na przykład, skąd się wzięła nazwa: dwunastnica i kto pierwszy jej użył? Co ma wspólnego trzustka z wyspą? Dlaczego kwas solny nie zżera nam żołądka? Ile kalorii tracimy, śpiąc? Jak to się dzieje, że powierzchnia jelita jest większa od boiska do koszykówki…? • Ilustracje do książki stanowią integralną część tekstu, przedstawiając poszczególne etapy podróży przez układ pokarmowy człowieka. „Odczarowują” podręczniki do biologii z ich szczegółowymi wykresami i przekrojami. Tu wszystko jest radosne i kolorowe, dowcipne i pomysłowe, a wiedza sama pcha się do głowy…

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo