• Rzetelnie napisane biografie niezwykłych osób, autentycznych w swoich przeżyciach i dokonaniach, a nie marketingowo wykreowanych – jak to nieraz dzisiaj bywa – są fascynujące. Do takich, bez wątpienia, należy książka poświęcona aktorce Kalinie Jędrusik i pisarzowi Stanisławowi Dygatowi, którzy przez trzy dekady PRL-u tworzyli oryginalną parę • – odpowiednik amerykańskiego związku Marilyn Monroe i Arthura Millera – wzbudzającą w środowisku artystycznym, nie tylko Warszawy, fascynację, ale też niechęć. I choć powstały liczące po kilkaset stron odrębne tomiska o tych postaciach, m.in. Dariusza Michalskiego – Kalina Jędrusik (2011) oraz Lidii Sadkowskiej-Mokkas – Dygat Pan • (2020), to historię ich wzajemnych relacji chyba najpełniej przedstawia wydana w 2020 roku publikacja Remigiusza Grzeli Z kim tak ci będzie źle jak ze mną? Powstał małżeński portret, na który w pełni zasługiwali, bo byli sobie potrzebni, jak twierdzi jego autor,dodając, że jakby nie istnieli, trzeba by ich było napisać. Aktorka teatralna Kalina Jędrusik (1930–1991) zagrała też w 30 filmach – w większości były to epizody. Prawdziwą popularność zapewniła jej w latach 60. telewizja, w której gwiazdą uczynił ją Kabaret Starszych Panów. To w nim ta mała, zgrabniutka kobietka zabłysła jako wamp i stała się uosobieniem seksu, drażniąc tym I sekretarza PZPR. Kalina przebijała wszystkich – bardzo mądra dziewczyna i prywatnie, w emocjach subtelna, świetna obserwatorka, opowiada o niej Barbara Kraftówna, wybitna aktorka, a inna – Adrianna Godlewska – dodaje: przepięknie śpiewała. Nie mieliśmy takich aktorek, tak śpiewających. (…) Zachwycała głosem, • temperamentem, osobowością, urodą. Zaś Stanisław Dygat (1914–1978) to intelektualista, ceniony pisarz – w ocenie Tadeusza Konwickiego olbrzym wśród naszej braci literackiej. Autor wielu opowiadań i powieści, które także sfi lmowano, na czele z niezapomnianą do dziś ekranizacją Pożegnań. Kiedy ci dwoje spotkali się w końcu lat 50., on był już kimś, ona – jeszcze poczatkującą aktorką. Cytowany wcześniej Konwicki wspomina, iż Staś zaważył na jej życiorysie. Wydaje mi się, że wielokrotnie Kalinie zaszkodził. Wyżywał się w reżyserii jej osoby. Z kolei Magda Umer, zaprzyjaźniona z Jędrusik od lat 70., surowo oceniała postawę Dygata: Zdobył sobie dziewczynę, która całej Polsce kojarzyła się z seksem, i dbał o to, aby tak się kojarzyła. Kreował to małżeństwo na takie amerykańskie, nowoczesne, otwarte, wyzwolone. Słynne były spotkania, jakie ta para organizowała u siebie – ich salon to było ważne miejsce w PRL-u; bywali tam sportowcy, • aktorzy, gwiazdy estrady, reżyserzy, pisarze i inni twórcy intrygujący Dygatów, bowiem zapraszani musieli mieć zadatki na sukces. Do tego grona należał Wojciech Gąssowski, lubiany piosenkarz i oficjalny narzeczony Jędrusik w latach 70. W jego ocenie Dygatowie byli małżeństwem, w którym każde robiło, co chciało, nie potrzebując zgody, ale nad tym wszystkim była opiekuńczość, jakby byli rodzeństwem. • Ogromnym walorem wielowątkowej opowieści biografi cznej o tej parze (462 strony), z zaskakująco małą liczbą zdjęć, w której pojawia się mnóstwo nazwisk, jest przybliżenie czasów minionej Polski z perspektywy życia elit kultury. Czytelnika mało zorientowanego w historii tamtych lat narysowany przez Grzelę kontekst może nużyć i przytłaczać nadmiarem informacji, podobnie jak szczegółowość • wielu zaprezentowanych wydarzeń może zaciemniać główny wątek, czyli losy tej niezwykłej pary kolorowych ptaków, z których każde chciało czuć się swobodnie, być sobą. Szare ptaszyska jednak nie zezwalały na wiele. Dla lepszego zrozumienia zachowań tej pary, łączących je więzów, konieczne było – moim zdaniem – wprowadzenie tak szerokiego tła. Przytłoczona nagłą śmiercią starszego od niej o szesnaście lat Dygata, schorowana Jędrusik roztyła się, szybko się zestarzała, a przecież młodo umarła – podkreśla jej wieloletnia przyjaciółka Zofi a Czerwińska. Paradoks tej zjawiskowej postaci najlepiej oddaje jednak spostrzeżenie lirycznego Wojciecha Młynarkiego, autora napisanej • specjalnie dla Jędrusik piosenki, która została tytułem tej książki. Kobieta, która zrobiła wszystko, żeby zostać w naszych oczach, została w naszych uszach – napisała wybitna poetka. Do tych nieśmiertelnych utworów w wykonaniu Jędrusik należą np. Dla ciebie jestem sobą, Bo we mnie jest seks, Ciepła wdówka na zimę.
  • Uważam, że całkiem dobra i wyczerpująco napisana książką o kontrowersyjnej parze oraz o "tamtych czasach". Życie towarzyskie i artystyczne w tamtej epoce to było coś zupełnie innego niż teraz, nie do podrobienia, nie do powtórzenia. Książką skłania do zastanowienia, jakie było drugie dno tamtych dni, decyzji podejmowanych przez Kalinę i Stanisława oraz aktorów/pisarzy/reżyserów z ich otoczenia. W mojej pamięci na zawsze zapadnie postać córki Stanisława z jego pierwszego małżeństwa, opuszczonej przez niego emocjonalnie. I styl wychowawczy stosowany przez artystów(być moze i dzisiaj), gdy dzieci po prostu przeszkadzały w karierze i życiu towarzyskim. Mimo iż dużo się w książce dzieje, to jednak we mnie wywołuje smutek na tematów losów głównych bohaterów.
  • Szczerze mówiąc spodziewałam się po tej książce czegoś więcej. Sporo błędów redakcyjno-korektorskich, nie wszystkie wątki są spójne, sporo przeskakiwania z tematu na temat. Natomiast trzeba autorowi oddać honor, bo faktycznie dokonał niesamowicie dokładnej analizy życia dwóch wybitnych postaci w realiach Polski Ludowej. R. Grzela dotarł do dawnych materiałów na temat najs­ławn­iejs­zego­ "wolnego małżeństwa" z okresu PRL-u oraz do ludzi z kręgu Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata (czasem cytuje ich za innymi biografami). Zawarł w książce sporo nieznanych faktów z ich życia i podjął się pokazania ich w trochę innym świetle, niż jego poprzednicy. Czy trochę zdem­itol­ogiz­ował­ Dygatów? Warto sprawdzić. Polecam zwłaszcza fanom pary i PRLu.
  • Aktorka Kalina Jędrusik i pisarz Stanisław Dygat nieodmiennie lat fascynują kolejne pokolenia budząc niejednoznaczne oceny i odczucia. Stąd też kolejna książka im poświęcona autorstwa Remigiusza Grzeli ma szansę na pozyskanie licznego grona czytelników. • O Kalinie Jędrusik pisali już Piotr Gacek i Dariusz Michalski, do którego monografii sięga zresztą Remigiusz Grzela, autor literackich portretów m.in. Barbary Krafftówny, Mariana Kociniaka czy Teresy Torańskiej. W przeciwieństwie do swoich poprzedników Grzela postanowił stworzyć w jednej książce portret podwójny. Opublikowana przez krakowskie Wydawnictwo Otwarte książka „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata” zachęca do sięgnięcia po nią już okładką zaprojektowaną przez Elizę Luty, na której znajduje się portret bohaterów wykonany przez mistrzynię fotografii, Zofię Nasierowską, znakomicie oddający usposobienie obojga. Podobnie jak tytuł, będący cytatem z jednego z najlepszych, w mojej opinii, tekstów Wojciecha Młynarskiego, świetnie wyśpiewanego przez Jędrusik. Wydaje się, że w sposób niezwykle lapidarny oddaje ona istotę relacji łączących małżonków Dygatów. Dawali oni sobie niespotykaną swobodę także w sferze erotycznej, a jednocześnie, zwłaszcza on, byli o siebie zazdrośni, bo nie potrafili bez siebie żyć. Remigiusz Grzela pisze (w sposób kulturalny) o jej romansach m.in. z Tadeuszem Plucińskim, Wojciechem Gąssowskim, Władysławem Kowalskim; sporo miejsca poświęca jego fascynacji m.in. Urszulą Sipińską. • Ale zdecydowanie bardziej ciekawy jest obraz środowiska, w którym obracali się bohaterowie książki. Bez upiększania pokazuje stosunki panujące w świecie literatów i artystów teatru i filmu. Przez karty książki Grzeli przewijają się takie tuzy ówczesnej bohemy, jak Tadeusz Konwicki, Kazimierz Brandys, Jerzy Andrzejewski, Gustaw Holoubek, Zbigniew Cybulski i wielu innych, którzy bywali u Dygatów, prowadzących na Żoliborzu dom otwarty. O Jędrusik i Dygacie wypowiadają się niektórzy z nich oraz członkowie ich rodzin, do których autorowi udało się dotrzeć. I tu trzeba powiedzieć, że Remigiusz Grzela wykonał w tym zakresie imponującą pracę, docierając do osób, które rzadko wypowiadają się publicznie na temat innych osób (na przykład: Adrianna Godlewska, Monika Sołubianka, Hanna Banaszak). Szczególnie cenne wydają się wypowiedzi brata i siostrzeńca Kaliny Jędrusik i jej opiekunki Aleksandry Wierzbickiej. Ich wspomnienia i przemyślenia pokazują aktorkę i jej męża jako osoby artystycznie i życiowo niespełnione poprzez niedocenienie. Grzela obala też powszechne dość mniemanie, jakoby to Dygat stworzył Jędrusik jako symbol seksu, taką polską Marilyn Monroe. • Remigiusz Grzela odszedł w swojej książce od typowego dla biografii układu chronologicznego. Pierwsza część „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną?” nosi tytuł „Akt drugi”. Dopiero potem jest akt pierwszy i trzeci. Dla urozmaicenia narracji autor buduje też pewne sytuacje dramaturgiczne, wypełnione (nie wiadomo na ile rzeczywistymi) monologami wewnętrznymi lub dialogami tytułowych bohaterów lub ich znajomych. Czasami jednak, niestety, zbyt rozbudowuje dygresje narracyjne (wplata na przykład rozbudowaną sekwencję zbrodni w willi Romana Polańskiego i Sharon Tate czy charakteryzuje Zbigniewa Cybulskiego i grane przez niego postaci bez większego, by nie powiedzieć żadnego, związku z Kaliną Jędrusik). W niezwykle skomplikowany (czytaj: zbyt drobiazgowy) sposób przedstawia genealogiczne powiązania rodzin obu głównych postaci. To wszystko rozbija potoczysty bieg opowieści o fascynującym małżeństwie aktorsko – literackim i ich życiu pod ścisłym, jak się okazuje, nadzorem służb specjalnych. Bieg ubarwiony anegdotami i dosadnym językiem, którym posługiwała się kwintesencja kobiecości, jaką niewątpliwie była Kalina Jędrusik. • Tekst biografii uzupełniony jest wkładką ze zdjęciami, indeksem postaci oraz szczegółowo opracowaną bibliografią, co stanowi dodatkowy walor tego wydawnictwa.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo