• Powiem krótko - środek książki nie jest już tak udany jak jej okładka. Pan Hanks jest genialnym aktorem, ale z pisaniem mu chyba jednak nie po drodze. Koncepcja kilkunastu krótkich historii o codzienności z Nowym Jorkiem w tle jest zachęcająca. Czytając pierwsze stony książki trąci trochę Etgarem Keretem (na plus+), trochę "Dzikimi historiami" (bardzo na plus+) ale...na tych wrażeniach się kończy. Jak dobiegamy do zakończenia pierwszej opowiastki wiemy już, że ani nie będzie na końcu żadnego 'wow', ani morału ani na pewno niczego co wciśnie nas w fotel robiąc nam mindf.ck życia. Szkoda, bo czytanie historii typu -wyszłam z domu, kupiłam chleb, wróciłam do domu i włączyłam telewizor - nie jest zbyt odkrywcze. Może dla wielkiego aktora to coś zakrawającego o raj, ale nawet jeżeli wdrożymy tu filozofię i dopatrzymy się intencji Hanksa o wyłapywaniu subtelnych myśli czy zachowań - dalej będzie wiać brakiem głębszego sensu. I motyw maszyny do pisania mający na celu spajać książkę wcale w tym nie pomoże. Osobiście wyłapałam tam jedną historię dla siebie do której pewnie jeszcze wrócę (o dziewczynie kupującej maszynę) i nic poza tym. Główny motyw 4ki przyjaciół który pojawia się aż w trzech opowieściach jest tak irytujący i bezsensowny, że na prawdę zastanawiałam się tylko "pocopocopoco?!". Żałuję Tom, ale 6/10 i to głownie za ładną okładkę, dobre wydanie i jeden rozdział powieści.
  • Toma Hanksa wolę jednak oglądać.
  • Całkiem udany, dośc ciekawy, utrzymany w sentymentalnej atmosferze zbiór opowiadań. Nie wszystkie są na równym poziomie, ale ogólnie czyta się szybko, lekko i przyjemnie.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo