• Na przeczytanie „Hardej Hordy” zdecydowałam się głównie ze względu na Anetę Jadowską i jej opowiadania. O pozostałych autorkach i ich twórczości wstyd przyznać, ale zupełnie nic nie wiedziałam. A w przypadku niektórych z nich nawet o ich istnieniu nie miałam pojęcia. Nie przeszkodziło mi to, jednak w sięgnięciu po tą książkę. Byłam przekonana, że skoro tak wiele osób wypowiada się pozytywnie o tych kobietach i ich działalności literackiej to i ja znajdę tutaj coś dla siebie. W szczególności, że fantastyka jest zdecydowanie moim ulubionym gatunkiem literackim. • „Trudno w to uwierzyć, ale przespałam koniec świata. Tak, serio. Pewnego dnia zwlekłam się z wyrka, włączyłam czajnik, żeby sobie zrobić kawy, zalałam ją o dopiero kiedy podniosłam kubek do ust, zorientowałam się, że płyn jest zimny. Popstrykałam włącznikiem, spróbowałam zapalić światło w kuchni – nic. Chyba nie było prądu. Usiłowałam sobie przypomnieć, czy zapłaciłam rachunek, ale nawet gdybym zalegała, to przecież nie wyłączają tak zaraz, najpierw przysyłają ponaglenia. Poza tym według prawa nie mogą pozbawić człowieka artykułów niezbędnych do życia, takich jak woda, kawa i internet.” • „Harda Horda” nie była jednak tak dobra jak tego oczekiwałam. Książka ta choć zawiera w sobie dwanaście opowiadań to przykuła moją uwagę zaledwie kilkoma z nich, a tylko trzy sprawiły, że żałowałam, iż są tak krótkie. Gdyby nie Martyna Raduchowska i jej fantastyczny „Bezduch” oraz Aneta Jadowska i moja ulubiona rodzina Koźlaków w „Zielonej zemście”, a także „Dróżniczka” Aleksandry Janusz, to myślę, że po skończeniu tej antologii szybko bym o niej zapomniała i już nigdy do niej nie wróciła. Ponieważ przez niektóre z opowiadań było mi naprawdę trudno przebrnąć, gdyż kompletnie mnie nie wciągały, przez co momentami byłam przekonana, że zwyczajnie nie skończę tej książki. Nie znaczy to jednak, że pozostałe opowiadania były złe, bo choć były one napisane raz lepiej, a raz gorzej to każde z nich na swój sposób było ciekawe, tajemnicze i bardzo klimatyczne, lecz mnie zdecydowanie czegoś w nich brakowało. Myślę jednak, że wielu czytelników odnajdzie w nich coś dla siebie i na pewno spodoba im się ich różnorodność. Nie tylko tematyczna, ale również w sposobie prowadzenia akcji. • „Trzy wypalone na wieczność ślady po trzech zachłannych, jaworowych palcach.” • „Harda Horda” to jedna z tych książek, obok których żadna sroka nie przejdzie obojętnie. Piękna, a zarazem niezwykle mroczna i tajemnicza okładka wraz z twardą oprawą już na wstępie przykuje niesamowicie uwagę czytelnika. Jednak dopiero gdy zajrzy się do środka odkryje się prawdziwą magię. Ponieważ czytelnik znajdzie tam wspaniałą oprawę graficzną oraz przepiękne ilustracje Magdaleny Babińskiej, Karoliny Bryskiej i Agnieszki Jednakiej, które idealnie odwzorowują rozgrywające się sceny oraz postacie. • „Może mnie pan pamięta – kiedyś, dawno temu, jeszcze w innym świecie, rozmawialiśmy w ogrodzie przy kępie fiołków. Nazwał je pan nagietkami, a ja poprawiłam pana ze śmiechem, wyrozumiale, bo przecież nikt nie oczekiwał od mężczyzny, że będzie mówił naszym kobiecym językiem: o kwiatach, ptakach, pogodzie i innych głupstwach.” • Reasumując, choć „Harda Horda” osobiście mnie nie porwała i nie stała się dla mnie najlepszą książką roku, to jednak rozumiem co może podobać się w niej innym czytelnikom. Ciekawe i tajemnicze historie o duchach, nekromantach, zombie i równoległych światach, utrzymane w mrocznym klimacie, zapewne przypadną do gustu niejednemu fanowi literatury fantastycznej. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Harda Horda”. • Za możliwość przeczytania tej książki serdecznie dziękuje portalowi CzytamPierwszy.pl . Książka została odebrana za punkty w portalu CzytamPierwszy. • Więcej na : [Link] oraz [Link]

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo