• Dwaj bracia – Alrik i Viggo – na pierwszy rzut oka niczym się nie wyróżniają. Zwłaszcza starszy z chłopców stara się, aby nikt nie zwracał na nich uwagi. Wystarczy fakt, że mają pechowe dzieciństwo. Matka jest alkoholiczką, co spowodowało ich tułaczkę po domach i rodzinach zastępczych. W taki sposób trafili do Mariefred pod dach Layli i Andersa. Nie jest to jednak kolejna ckliwa historia o nieszczęśliwych dzieciach, pełna magii, wróżek i innych różowych jednorożców, gdzie wszystko kończy się słowami „żyli długo i szczęśliwie”. • Miasteczko Mariefred wydaje się takie, jak milion innych skandynawskich mieścin. Jednak czy na pewno? Od jakiegoś czasu zaczynają dziać się w nim dziwne i niepokojące rzeczy. Nic nie jest takie, jak być powinno. W powietrzu czuć mrok i nieb­ezpi­ecze­ństw­o, w okolicy zaczęły pojawiać się groźne i tajemnicze istoty. Co to ma wspólnego z naszymi bohaterami? Kim są „Strażnicy Biblioteki” i jaką rolę pełnią w całej historii? Jak potoczą się losy chłopców? • „Pax. Pal przekleństwa” to zaskakująca powieść przygodowo-fantastyczna dla młodzieży. Czym zaskakuje? Przede wszystkim tempem akcji, która jest bardzo szybka (niekiedy aż ZA szybka). Także język – jego bezpośredniość i dosadność wzbudzają zdziwienie – toż to literatura dla młodych czytelników…! Jeśli coś „okrutnie cuchnie”, to w tej książce jest to ujęte dokładnie tymi słowami. Nie: „brzydko pachnie”, nie: „wydaje nieprzyjemny zapach”. Cuchnie. Czy to pedagogiczne? Zapewne nie. Czy to zabieg dobry i potrzebny? Zdecydowanie. Dzięki temu powieść jest prawdziwa i nosi w sobie znamiona sensacji dla młodszych czytelników, a nie bajki. Jest to niewątpliwie zasługa pisarskiego duetu, gdzie genialna autorka kryminałów dla dorosłych połączyła siły z bajkopisarką. • Jest jeszcze jeden element, który sprawia, że „Pal przekleństwa” warto polecić. Są to komiksowe rysunki Henrika Jonssona, które doskonale dopełniają historię i – uwaga! – dodają jej jeszcze bardziej mrocznego i tajemniczego charakteru. Ich liczba i umiejscowienie przekonają do siebie nie tylko fanów powieści graficznych, ale także komiksowych sceptyków. • Jedynym minusem książki jest jej objętość – kończy się szybko i w najmniej odpowiednim momencie. Ale taki był przecież cel – to dopiero pierwsza część 10 tomowej serii. Miał zachęcić do sięgnięcia po kolejne przygody i zdecydowanie spełnił swoje zadanie… • Polecam! • Joanna Węgrzyn, MBP w Skawinie

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo