Recenzje dla:
  • Tym razem miałam możliwość zagłębić się w lekturze Greya. Historii, która jest dosyć kontrowersyjna, bowiem znalazła rzesze swych fanek, ale są też osoby, które twierdzą, że nikomu by jej nie polecili, a jeszcze inni przeczytali serię Pięćdziesiąt odcieni, książka im się podobała lecz wstydzą się do tego przyznać. • Każdy zna historię Any i Christiana. Jednak pozwólcie, że Wam przypomnę nieco zarys fabuły. Ana to szara myszka, skromna dziewczyna, która ukończyła studia. Christian młody, przystojny biznesmen, chłodny i nieprzystępny, kobiety traktuje jako zabawki do zaspokojenia swoich potrzeb. Jego życie odmienia się diametralnie w dniu kiedy poznaje Anastasię, która burzy jego poukładane życie. Wkrótce Ana ma możliwość przekonania się czym jest pokój zabaw, pełen perwersyjnych gadżetów erotycznych, i jak zachowuje się w nim Christian oraz do czego ona sama jest zdolna się posunąć. • „Otwieram drzwi i wchodzę za nią do pokoju zabaw. Mojego azylu. Jedynego miejsca, w którym jestem naprawdę sobą.” str. 117 • W lekturze ponownie wkraczamy w świat Any i Christiana jednak widzimy wszystko z punktu widzenia mężczyzny. Czy dobrym posunięciem było powtórne wskrzeszenie historii? Może jednak lepiej byłoby zostawić wszystko tak jak było, zamykając ją w trylogii? W trzecim tomie pt. Nowe oblicze Greya, końcowe rozdziały były przedstawione z punktu widzenia głównego bohatera, wtedy pomyślałam sobie, że ciekawa sprawa i mogłabym przeczytać historię widzianą jego szarymi oczami. Zapewne już wtedy u autorki klarował się pomysł, aby napisać Greya. A ja nadal zadaję sobie pytanie, czy był to dobry pomysł, bowiem mam mieszane uczucia... • Narratorem powieści jest Christian i odbiorca czuje się tak jakby czytał mu w myślach, dlatego że autorka często przytacza, to o czym w danej chwili myśli mężczyzna. Rozczarowało mnie to, że ta książka nie stanowi większego uzupełnienia do swoich poprzedniczek, bowiem w większości są tutaj przedstawione dialogi (przepisane) z trylogii, a jedynie dopisane wcześniej wspomniane przemyślenia Christiana oraz opis jego koszmarów. Mało. Sądziłam, że dostanę więcej faktów. Aczkolwiek nadal przyjemnie czytało mi się wymianę e-maili między głównymi bohaterami. • W każdej książce szukam czegoś wartego uwagi. W przypadku Greya tak naprawdę nie chodzi o samą erotyczną stronę książki. Bowiem ukazane jest również partnerstwo dwojga ludzi, którzy mają całkiem inne podejście do życia. Tłumaczy, że w związku ważny jest kompromis, że należy dawać, a nie tylko brać. Ukazuje jak należy odkrywać potrzeby swojego partnera oraz gdzie kończy się granica między bólem zadawanym podczas aktu, który niesie ze sobą przyjemność, a bólem który krzywdzi. • „Ludzie tacy jak ja lubią zadawać ból.” str. 619 • Plus mogę dać za opis koszmarów, które nękają głównego bohatera, co ubarwia całą historię. Wspomniane koszmary są chyba najbardziej emocjonującą częścią książki, to z nich dowiadujemy się o przeszłości i wczesnym dzieciństwie Christaina. Wychowywany przez matkę narkomankę, bity przez jej konkubenta, często głodzony i przypalany papierosami- stał się zamkniętym w sobie mężczyzną, lubiącym wszystko kontrolować i nie obdarzać nikogo głębszym uczuciem, traktować wszystkich z dystansem. I tutaj w jego życie z impetem wpada Anastasia, która wprowadza zamęt w jego życiu. • „Mamusiu! Mamusiu! Mamusia śpi na podłodze. Bardzo długo śpi. Potrząsam nią. Nie budzi się. Jego już nie ma, ale mamusia dalej się nie budzi. Pić mi się chce. W kuchni przystawiam krzesło do zlewu i piję wodę. Ochlapuję sobie sweterek. Mój sweterek jest brudny. Mamusia wciąż śpi. Mamusiu, obudź się! Leży nieruchomo. Jest zimna. Idę po swój kocyk, przykrywam mamusię i kładę się obok niej na lepkim zielonym dywanie. Brzuszek mnie boli. Jestem głodny, ale mamusia wciąż śpi.” str. 670 • Z wielkim żalem to piszę, ale czuję ogromny niedosyt. Żałuję, że autorka nie postarała się o wiele bardziej, jako że czytałam wcześniejsze książki z serii, to zdawałam sobie sprawę, że będę znała wszystkie posunięcia bohaterów, ale James mogła czymś zaskoczyć czytelnika, a tu nic, jedynie przypomnienie tego co już znałam. Zastanawiam się czy, ta książka wprowadza coś nowego do serii? Aczkolwiek miło spędziłam czas podczas lektury, przypomniałam sobie perypetie Any i Christiana. Niemniej jednak namawiam do poznanie tej lektury, bowiem może być tak, że Wam przypadnie do gustu o wiele bardziej niż mnie. Osoby, które nie czytały trylogii mogą być zadowolone z przeczytania Greya. Natomiast Ci którzy mają już za sobą serię Pięćdziesiąt odcieni, tę lekturę mogą przeczytać w ramach przypomnienia. Polecam.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo