• Nie każdy wierny fan ilustracji autorstwa Jana Marcina Szancera okaże się równie silnym entuzjastą jego autobiografi. Mniej więcej połowę książki przeczytałam z dużym zainteresowaniem, później jednak osłabło ono, rozmyło się i w końcu zdecydowałam lektury nie kończyć. Choć to autobiografia napisana lekkim piórem, z gracją i pewną dozą humoru, to obawiam się, że nie wyróżnia się niczym w nadmiarze równie barwnych, a przy tym bardziej kontrowersyjnych żywotów innych osobistości. • Nie ma sensacji, jest lekka nostalgia. Nie ma zaskoczenia, jest zwyczajnie przyjemna opowieść o życiu artysty tamtych lat.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo