• 17 letnia Twylla nie jest zwyczajną nastolatką. Mieszka w pałacu, ale nie jest królową, czy nawet córką pary królewskiej. Jest kimś, kogo boją się wszyscy. Niesie śmierć. Pełni funkcję kata. Jest bronią perfekcyjną. Zabija samym dotykiem. Każdego miesiąca jest zabierana do więzienia i kładąc rękę na skazańcu, wykonuje egzekucję. Czy taką dziewczynę można obdarzyć jakimkolwiek uczuciem? Przecież posiada bezlitosny dar. Udźwignięcie go wcale nie jest takie proste. Odwrócili się od niej prawie wszyscy. Jaka jest prawdziwa natura jej roli i jaką cenę przyjdzie jej za nią zapłacić? Będzie w stanie zdradzić królestwo w imię niespodziewanej miłości? Czy życie w królestwie, którego głowa jest zarówno piękna jak i okrutna oraz pełniona rola Twylli wystarczą jej do szczęścia? • "Córka zjadaczki grzechów" to książka, w której odnajdziemy mieszankę powieści młodzieżowych. Najbardziej skojarzyła mi się tu trylogia "Dotyk Julii" i niedawno czytana przeze mnie książka "Malfetto mroczne piętno". Tutaj mamy jednak trochę inną historię, w świecie wykreowanym całkowicie inaczej. Muszę przyznać, że książka rozkręca się dość powoli, ale zakończenie wynagrodziło mi wszystko... • Melina Salisbury zafundowała czytelnikom fabularny rollercoaster. Pełno tu tajemnic, intryg. Jest też miejsce na miłość i przeznaczenie. Autorka nie szczędzi szczegółowych opisów, ale co najlepsze - nie zanudza nimi, a jedynie zaciekawia, intryguje i sprawia, że chcemy brnąć dalej w tę historię. Uwielbiam w tej książce zwroty akcji, których jest multum. Czytanie "Córki zjadaczki grzechów" to czysta przyjemność. Chwilami książka wywoływała we mnie mieszane uczucia, by już za moment utwierdzać mnie w przekonaniu, że nie mogę jej odłożyć. Tym sposobem przeczytałam ją w niecałe dwa dni. • Podczas gdy "Malfetto mroczne piętno" było według mnie historią o odmienności, "Córka zjadaczki grzechów" jest opowieścią o samotności. Bo jak można się czuć, gdy nikt nie może podać Ci ręki? Gdy w twoim towarzystwie wszyscy boją się o swoje życie? Kolejny raz w powieściach młodzieżowych, fantastycznych podjęto się trudnego motywu. Motywu ukrytego za historią, w której młodzi czytelnicy sami muszą odnaleźć sedno i wynieść płynącą naukę. • Podsumowując, książkę polecam szczególnie młodzieży. Jestem przekonana, że polubicie tę magiczną odsłonę i dacie porwać się książce. • Dotknij Twylli, a umrzesz. Bój się jej dotyku. Nie pozwól na śmiertelny dotyk. Nie narażaj swojego życia. • Izabela Nestioruk

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo