• Wydawnictwo "Austeria" dało nam książkę wyjątkową. To bardzo osobiste wspomnienia z czasów, gdy wielu Polaków pochodzenia żydowskiego musiało na zawsze opuścić kraj swojego dzieciństwa. Sabina Baral opowiada o trudnych wyborach w sprawach naji­stot­niej­szyc­h oraz tych zdawałoby się zwyczajnych ,typu; co zabrać? Bo te zwyczajne wcale takie proste nie były, tym bardziej, że bagaż wyjazdowy obwarowano absurdalnymi przepisami.Sabinie odebrano na granicy osobisty dziennik,która pisała jako nastolatka bo, cytuję:"nie wolno zabierać rękopisów." Z czasem okazało się, że wywozić można rozmaite rzeczy, ale trzeba dać w łapę. Komu? Cóż na ten temat krążyły informacje na zasadzie "jedna pani drugiej". Był problem z wywozem oszczędności, dorobku całego życia, a przecież wyjeżdżali na zawsze, z dokumentem, który nie był nawet prawdziwym paszportem,jednostronny dokument, bo nie mieli prawa powrotu, zostali bezpaństwowcami. Sabina wyjechała z rodziną najpierw do Wiednia, jakiś czas była też we Włoszech, potem w Stanach.Do bólu szczera opowiada o strachu, zagubieniu, braku wiary, że kiedyś będzie lepiej. Do strachu i niepewności jutra dołącza się niemożność mówienia w ojczystym języku - Sabina na szczęście zna obce języki, poza tym jest młoda.Jej rodzicom znacznie trudniej zaczynać od nowa.mimo wszelkich trudności przebojowa kobieta zrobiłą na Zachodzie karierę,a pisząc wspomnienia z tamtych trudnych lat, dał nam, potomnym świadectwo, by już nigdy coś podbnego się nie wydarzyło.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo