Recenzje dla:
Uważaj na mnie/ Abbi Glines
-
Krit Corbin to zdecydowanie najseksowniejszy męski bohater z całej serii Sea Breeze. Na pierwszy rzut oka nie pasują do siebie z Blythe, ale opis samej bohaterki oraz rozwój przyjaźni między postaciami sprawia, że ostatecznie ciężko jest sobie wyobrazić Krit z kimkolwiek innym. Większość współczesnych romansów ma swój schemacie zgodnie, z którym na ostatnie 50 stron książki świat bohaterów wali się, a oni przeżywają bolesne rozstanie, najczęściej z powodu ich głupoty, połączonej z głupim niedomówieniem i głupim zrządzeniem losu (bo samoloty przestają latać w tym samym momencie, co rozładowują się telefony, wysiadają samochody, a internet przestaje istnieć, tak, dokładnie tak to działa)dlatego na plus można zaliczyć, że w tej historii świat bohaterów ulega zachwianiu, ale ale nie powoduje ono, że z dnia na dzień miłość wygasa, a postacie uciekają na drugi koniec świata i unikają kontaktu. Historia warta ponownego przeczytania, szczególnie dla samego Krita, który, no umówmy się, wręcz ocieka seksem.
-
Jeszcze nie tak dawno temu czułam na prawdę spory przesyt wszelkiego rodzaju romansami i erotykami. W ostatnim czasie zdecydowanie się nimi przejadłam i nie miałam na nie w ogóle ochoty. Tak szczerze, to myślałam, że przez to sięgając po Uważaj na mnie nie będę mogła wkręcić się w fabułę i samo czytanie będzie dla mnie istną katorgą. Ale no kurczę, to moja ukochana seria Sea Breeze i wspaniała Abbie Glines, za którą tak bardzo tęskniłam, dlatego dałam jej szansę. Oh kurczę, co to była za lektura! Tak bardzo mi tego brakowało. • Już od dawna bardzo interesowała mnie postać Krita. Do tej pory jednak niezbyt za nim przepadałam, ponieważ za każdym razem, gdy choć na chwilę pojawiał się w poprzednich tomach serii, autorka ukazywała tą nieciekawą stronę jego osoby. Ale jak mówiłam, chciałam poznać jego historię, bo czułam, że może mi się ona na prawdę spodobać - i wiecie co? Nie myliłam się! W czytanie Uważaj na mnie wciągnęłam się już od pierwszej strony. Ci, którzy czytali kiedyś książki Abbi Glines wiedzą, że jej styl jest bardzo lekki, jednakże potrafi sprawić, że ta prostota i zwyczajność w ogóle nam nie przeszkadzają, bo historia jaką kreuje maskuje wszystkie niedociągnięcia. Nie inaczej było i w tym przypadku - z każdą kolejną przeczytaną stroną co raz bardziej zagłębiałam się w historię Krita i Blythe i z każdą tą przewróconą kartką czułam, że ta dwójka stanie na bardzo wysokim podium moich ulubionych bohaterów z Sea Breeze. • Sama historia bohaterów, którą wykreowała autorka jest moim zdaniem na prawdę przemyślana i powiedziałabym nawet, że bardzo prawdziwa. Chodzi mi o to, że czytając nie mamy wrażenia, że życie Blythe (bo w sumie o nią głównie mi chodzi) jest przerysowane i mało prawdziwe. Dla mnie to wszystko okazało się być na prawdę wciągające i jedyne co mi tutaj troszkę nie pasowało to to, że w rodzinnym mieście dziewczyny wszyscy postrzegali ją jako najgorsze zło, przez co sama myślała, że coś jest z nią bardzo nie tak. Chociaż przy końcówce książki powód ten zostaje wyjaśniony (w sumie łatwo się można go było domyślić już na samym początku), to jednak odniosłam wrażenie, że autorka troszkę jednak przesadziła. Rozumiem, że starsi ludzie mogli być dla niej nieprzychylni, ale młodzi, którzy mają na różne sprawy inne spojrzenie? No i nie mówcie mi, że dosłownie wszyscy, cała populacja miasteczka, by ją poniżała. Jednakże jest to taki tam drobny szczegół, który jestem w stanie wybaczyć autorce. • Tak, jak mówiłam wcześniej niesamowicie spodobała mi się para, jaką stworzyli razem Blythe i Krit. Dzięki tej części całkowicie zmieniłam swoje zdanie na temat chłopaka i teraz nawet żałuję, że nie będę miała okazji poznać go jeszcze lepiej w kolejnych tomach serii. Obydwoje są niezwykle przyjaźni i charyzmatyczni, a to jeszcze bardziej sprawia, że czytelnik zaczyna pałać do nich ogromną sympatią. No ja w każdym bądź razie bardzo ich pokochałam! • Podsumowując, myślę, że już nic więcej nie muszę tutaj dodawać. Uważaj na mnie to kolejny świetny tom mojej ulubionej serii od Abbi Glines. Myślę, że autorka na prawdę się postarała kreując tą historię, a to zaowocowało czymś na prawdę cudownym. Krit i Blythe to świetna para - obydwoje idealnie wpasowali się w role głównych bohaterów i narratorów - i mogę się założyć, że każdy, kto już będzie miał tą książkę za sobą zgodzi się ze mną. Ja ze swojej strony mogę wam już tylko polecić poznanie tej powieści. Jeśli tak jak ja uwielbiacie takie klimaty to myślę, że to będzie dla was lektura wręcz idealna!