• Przeciętna historia, opisana z przeładowaniem szczegółami nie mającymi kompletnie żadnego znaczenia, a przez swą ilość - irytującymi. Niby trupy są, jest detektyw płci żeńskiej, jest schemat "po nitce do kłębka", wszystko to osadzone w konsekwentnie określonych "okolicznościach przyrody", ale... • Okoliczności przyrody niczego nie wnoszą (a mogły), nitka może i poplątana, lecz gruba - więc rozplątanie wymaga cierpliwości bez uruchamiania talentów detektywistycznych, pani detektyw może i sympatyczna, lecz z rodowodem z komedii romantycznych. • Można sobie darować, bo to zwyczajne czytadło do pociągu. Coś się dzieje w finale, ale autorka nie wyjaśnia jednej ważnej kwestii i to nie jest tak, że pozostawia to inteligentnemu czytelnikowi. Może miała taką intencję. A wyszło, że zapomniała.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo