• Gena Showalter jest autorką cyklu „Kroniki białego królika”. W serii tej wyszły dwa tomy – „Alicja w krainie zombi” oraz „Alicja i lustro zombi”. Druga część wyszła w 2014 roku dzięki Mirze/Harlequin. • Alicja mieszka z babcią u przyjaciółki. Jej chłopak odwiedza ją w każdej wolnej chwili, jednak Alicja nie może brać udziału w wypadach grupy walczącej z zombi – duchami zmarłych, zainfekowanych, którzy wychodzą nocą i gryzą niewinnych. Grupa Cola, chłopaka Alicji, jest odpowiedzialna za ochronę ludzi i walkę z zombi. Alicja jednak nie doszła jeszcze do siebie po ostatniej walce. W końcu wychodzi jednak z domu, mimo że Cole odwołał ich spotkanie. Znajduje go w klubie. Obok niego kręci się dziewczyna – piękna i niebezpieczna. Dla Alicji zaskoczeniem jest fakt, że to była Cole’a, która przybyła, by pomóc grupie w walce z zombi. Pomóc chce też Justin, który niedawno zdradził grupę. Podczas walki z upiorami Justin gryzie Alicję. Oboje czują się dziwnie, lecz to dziewczyna odczuwa skutki tego zajścia mocniej. Z opresji ratuje ją nowoprzybyły zabójca – Gavin. Alicja jednak nie czuje do niego sympatii. Chłopak jest zbyt pewny siebie. Niestety, łączą ich wizje, takie same, jak Ali miała z Colem. Cole nie może znieść myśli o tym, że Alicja może go zostawić. Dla niej to jednak tylko jeden z problemów. Ugryzienie Justina przysporzyło jej więcej kłopotów – dziewczyna zaczyna odczuwać głód podobny temu, który czują zombi… • Pierwszoosobowa narracja pozwala śledzić nam losy Alicji. Jest ona dobrą narratorką, z łatwością zauważa emocje i uczucia innych. Nie stroni również od docinek, których nie poznajmy w dialogach, lecz właśnie dzięki narracji. • Język jest potoczny, prosty, zdania dość krótkie. Jest dostosowany do narratorki – nastolatki. Myśli demonów były przekazywane kursywą, dlatego dość łatwo można się było zorientować, kto jest odpowiedzialny za dane kwestie. Denerwowała mnie jednak pisownia niektórych wyrazów – np. esemes i tytułowe zombi (bez „e” na końcu). • W tej części wiele rzeczy skupia się na Alicji i jej uczuciach. Można wyróżnić dwa główne motywy – to, co Ali znosi po ugryzieniu przez Justina oraz momenty, w których wokół dziewczyny kręcą się mężczyźni. • Wbrew pozorom Ali nie jest bohaterką w pełnym tego słowa znaczeniu. Pomijam to, że musi zmagać się z toksyną w swoim ciele. Chodzi mi głównie o to, że nie jest ani najsilniejsza, ani najmądrzejsza, jest normalna. Momentami nawet brakowało mi czegoś, co mogłoby zrobić z niej nieco bardziej wyrazistą postać, choć i tak w wielu momentach okazała się być tak wielkim pechowcem, że to wystarczyło. • Jedyne co nie podobało mi się w tej części to fakt, że związek Alicji i Cole’a przeszedł na erotyczny etap. Sama Ali stwierdziła, że łączą ich głównie wizje, dlatego też brakowało mi trochę lepszego poznania tej dwójki. Owszem, są te kwestie poruszane w tekście, jednak trochę za mało. • Ogólnie książka jest jednak dobra. To interesująca kontynuacja pierwszego tomu. Znajdziemy tu problemy miłosne, rozłam w grupie, próby nawiązania ponownej przyjaźni, a także intrygę, wątek paranormalny, walkę, krew i zwroty akcji. • Polecam tym, którzy czytali pierwszy tom. Warto zapoznać się z czymś, co nawiązuje do klasyka „Alicji w Krainie Czarów”. Chociaż w poprzedniej części znalazłam więcej nawiązań, tu także jest ich kilka.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo