• "Klaśnięcie jednej dłoni" Flanagana opisuje ciężki los imigrantów, dla których Tasmania miała stać się domem, a poza obywatelstwem, które otrzymali, nigdy nie byli traktowani na równi przez tubylców, zawsze gorzej. Określani mianem "bambo" wykonywali najcięższą pracę przy budowie tam. Sami imigranci również nie dążyli do tego by stać się częścią społeczności, cały czas izolując się, zostając sam na sam wraz ze swoim cierpieniem. • Tak jak Bojan Buloh, który po ucieczce żony, pozostaje zupełnie sam, bez wsparcia, oderwany od swoich korzeni, w obcym kraju, topi smutki w alkoholu, krzywdząc nie tylko siebie, ale najbliższą osobę jaka z nim pozostała. Bojan kocha Sonię, ona jego, ale żadne nie potrafi dotrzeć do drugiego i zrozumieć siebie na wzajem i tak tkwią oboje w tym zaklętym kole miłości i przemocy, z którego żadne nie potrafi się wydostać. • Richard Flanagan w swojej powieści dotyka problemu, dotyczącego wpływu historii na ludzi, tego jak bolesne wydarzenia, których nie potrafimy wymazać z pamięci wpływają na nas, na nasze dzieci i kolejne pokolenia. Pomimo bólu, cierpienia jakie te traumatyczne wydarzenia przynoszą autor daje nadzieję, że kiedyś przyjdzie odkupienie, wybaczenie i będziemy mieli szansę wszystko rozpocząć na nowo. • Książka zachwyca swoją konstrukcją, językowym kunsztem, pełnego metafor i plastycznych, poetyckich opisów, jednak już sama fabuła nie czaruje tak mocno jak w przypadku "Ścieżek północy". Nie brakuje w tej powieści scen poruszających, mocnych momentów, które potrafią wzruszyć czytelnika, jednak są to tylko momenty, ponieważ autor wykorzystuje utarte schematy, przez co całość wypada niestety dość przeciętnie. Zabrakło mi w "Klaśnięciu..." głębi postaci, ich ewolucji, przedstawienia tego jak Sonia dojrzewała do tego by wybaczyć ojcu, bo wybaczenie to przecież długi i skomplikowany proces i często samo przepraszam nie wystarczy, by zapomnieć lata znęcania się. U Flanagana jest to zbyt proste i powierzchowne. • "Klaśnięcie jednej dłoni" jest powieścią trudną. Przepełnioną bólem i cierpieniem opowieścią o skomplikowanych rodzinnych relacjach, w których miłość, przemoc i nienawiść przenikają się na każdym z możliwych poziomów. Historią, która pokazuje, że ucieczka z kraju ogarniętego wojną może stać się dramatem, a nie wyzwoleniem. "Klaśnięcie..." jest dla mnie trudną powieścią również jeśli chodzi o jej ocenę. Jak ocenić książkę, która stylistycznie i językowo zachwyca, a fabularnie coś w niej zgrzyta, brakuje głębi? Gdyby nie wcześniejsza lektura doskonałych "Ścieżek północy" inaczej oceniłabym lekturę "Klaśnięcia..", a może mam zbyt wysokie oczekiwania wobec tego autora. Niestety dla mnie, "Klaśnięcie jednej dłoni" to pięknie napisany przeciętniak. Szkoda. • Marta Ciulis- Pyznar
  • I narażę się pewnie niejednemu czytelnikowi... ta powieść to przerost formy nad treścią czy treści nad formą...już sama nie wiem. Opinie jakie krążą od recenzentów są w większej mierze superlatywami, a sam autor reklamowany jest jako mistrz pióra. I znowu absurd wydawniczy - im większy bestseller i odkrycie tym większy zawód odbiorców. • Fabuła przewidywalna od samego początku. Mimo zabiegów stosowanych przez Flanagana jak skakanie po latach i po faktach, nic nie dało mojej wiary tej powieści. Z przepisu na dobry chleb wyrosła mała bułeczka. A szkoda, bo tak się dobrze zapowiadało - lecz zdechło około 50 strony. Potem już tylko reanimacja została...
  • Przejmująca, przytłacza smutkiem, brzydotą i beznadzieją życia rodzin robotników z powojennej Europy, poszukujących na Tasmanii lepszego życia. Akcja toczy się współcześnie i w młodości głównej bohaterki, nie jest wartka, ale autor potrafił mnie przyciągnąć i nie wypuszczać ze swojej zalanej krainy. Mnóstwo emocji, niew­ypow­iedz­iany­ch słów, niewykonanych gestów, straconych szans i to wszystko w pięknym stylu, długimi, złożonymi obrazami. Trochę gorzka, ale jednak uczta. Polecam!
  • Akcja tej przejmującej rodzinnej historii rozpoczyna się w Tasmanii, na dzikiej, rozległej wyspie leżącej u południowych brzegów Australii. Jest rok 1954 kiedy to pewnej nocy osadę Butlers Gorge nawiedza gwałtowna burza śnieżna. Właśnie w tę straszną noc Maria Buloh postanawia bez słowa porzucić swą maleńką córkę Sonję oraz męża i już nigdy więcej do nich nie wrócić. Co ją do tego skłoniło? Dokąd odeszła? Po wielu latach spędzonych w Sydney dojrzała już Sonja powraca do miejsca swego dzieciństwa, by na nowo nawiązać kontakt ze swym ojcem. Bojan jest słoweńskim uchodźcą, który przed koszmarem II wojny światowej zbiegł do Australii. Jak się okazuje po tak długim czasie nadal nie może uwolnić się od demonów przeszłości. Sonja natomiast chce już na zawsze zapomnieć o swym trudnym dzieciństwie i odnaleźć „klucz do siebie samej”. Publikacja Flanagana to niezwykła opowieść o trudnej miłości, okrucieństwie wojny, emigracji, a także poszukiwaniu „szczęścia” na zupełnie obcej ziemi.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo