• Na okładce książki jak byk stało: "Gdyby wiedźmin mógł mieć syna, nazwałby go kreczownikiem." • "Tjaaa... i prawdopodobnie sam by go w końcu, doprowadzony do ostateczności, ubił!" - dodałam po pierwszych rozdziałach lektury. • Tak mnie ten Gryppin irytował, jak mało który literacki bohater. Pusty, nadęty, egocentryczny dupek. Potwór, paradoksalnie : zabójca potworów. Z zawodu,z konieczności, a nie z powołania. • Ale coś było w tej powieści, co nie pozwoliło mi sobie odpuścić. I słusznie - warta było tych dwóch zarwanych nocy!Przez pół książki żyłam nadzieją, że ktoś w końcu Gryppinowi rozłupie ten głupi łeb...a później zaczęłam trzymać kciuki. Za kreczownika. Za zmiany. Za przeznaczenie.
    +2 wyrafinowana

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo