• Tym razem słów kilka o "Najdłuższej podróży" Nicholasa Sparksa. Do przeczytania zachęcił mnie wchodzący 12 czerwca do kin film, który również polecam. Książka przedstawia dwie odrębnie toczące się historie - jedna z nich to opowieść pewnego zimowego dnia roku 2011. W tym dniu jadąc samochodem 91 -letni Ira Levinson, wypada z drogi i w wyniku wypadku zostaje uwięziony we wraku swojego pojazdu. Czekając długie godziny na pomoc, powraca do niego w złudzeniach jego ukochana Ruth i towarzyszy mu w tej ostatniej podróży po najp­iękn­iejs­zych­ wspomnieniach, dzięki czemu dodaje mu sił do walki o przeżycie przekonując iż jego czas jeszcze nie nadszedł. Równocześnie z historią Iry poznajemy Sophię, studentkę leczącą złamane serce po rozstaniu z Brianem, oraz Luke'a - ujeżdżacza byków, który po ciężkim wypadku wraca na rodeo. Losy Sophi i Luka łączą się pewnego dnia po zawodach, kiedy to Luke ratuje Sophię z opresji. Od tej chwili między tą dwójką zaczyna iskrzyć, ale czy jest szansa na związek ambitnej studentki marzącej o pracy w galerii na Manhattanie z przystojnym ranczerem, który świata nie widzi poza ujeżdżaniem byków? Czy dwa tak różne światy mają szansę na odnalezienie wspólnej drogi? Historie obu par zbiegną się w najmniej oczekiwanym momencie. Co z tego wyniknie? Jak potoczą się ich losy? Jeśli chcecie poznać odpowiedzi na te pytania zachęcam do lektury. Dla mnie "Najdłuższa podróż" to lektura, od której nie mogłam się oderwać. Natomiast film, który dość znacznie odbiega od pierwowzoru również moim zdaniem wart jest obejrzenia.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo