• Czytanie to sztuka skojarzeń - • "Turnus", autorstwa Barbary Tomaszewskiej, to powieść uciekająca schematom i łatwym klasyfikacjom. Żeby zrozumieć jej myśl przewodnią, należałoby wyjść od koncepcji Yin i Yang z antycznej filozofii chińskiej i metafizyki. Opisuje ona dwie pierwotne i przeciwne, lecz uzupełniające się siły, które odnaleźć można w całym wszechświecie i do których często odnosi się pisarka. Yang symbolizuje męski aspekt natury i oznacza siłę, aktywność i radość, Yin, to żeńska postać tej samej natury, uosabiająca bierność, uległość oraz smutek. Tacy są też główni bohaterowie powieści, kapitan Marek Konieczko — były policjant i jego przeciwieństwo Ilona P., których losy zbiegają się ze sobą w pewnym momencie ich życia, lecz zgodnie z koncepcją autorki, trzeba ich traktować jako jedność — dwie strony tego samego medalu. Kapitan Konieczko (Yang), wysłany w tajną misję do Lądka Zdroju przez Ilonę (Yin), kobietę w średnim wieku, zmęczoną życiem z Romanem, swym długoletnim partnerem, ma za zadanie otworzyć Ilonie oczy na prawdę o jej związku z tym mężczyzną. • Fabuła powieści to droga, którą (niejako w zależności od siebie, niemniej dwutorowo) pokonują Marek Konieczko i Ilona P. mierząc się z własnymi demonami w dotarciu do prawdy o nich samych, wypartej w latach dzieciństwa. Towarzyszą temu skrajne emocje, także wspomnienia i sny na zmianę z historią dziejącą się w czasie teraźniejszym. W przypadku kapitana Konieczki odbywa się to w relacji z pozostałymi uczestnikami turnusu, głównie kobietami, na przykładzie których alter ego Ilony rozważa złożoność ludzkich losów, ale też w różny sposób pokazuje ich aktywność. Wykorzystując coraz to inne strategie, wypełnia swoją rolę uświadamiając kobiecie, że jej życiowa bierność, to najgorsza z możliwych postawa, która nie uwolni jej z klinczu, w jakim znajduje się od wielu, wielu lat. Przełom w myśleniu Ilony można zobrazować fragmentem wyjętym z „Turnusu”, odnoszącym się do Konieczki: • „Mimo jego dziwactw i nieczystych chwytów, które wciąż stosował w zakresie uprawnień, które mu nadałam, musiałam jednak przyznać, że moja zażyłość z nim stawała się coraz bliższa. I coraz bardziej serdeczna. Bo gdy zdarzyło się raz, że nie zadzwonił ani w inny sposób się ze mną nie skontaktował, poczułam się tak, jakbym rozpadła się od wewnątrz. Z poczucia braku? Z tęsknoty za drugą częścią mojej rozdwojonej jaźni? Ale w końcu sama, sama go wysłałam do innego świata, tam gdzie są emocje, aby ze mnie zdarł całą tę skorupę, każdy z obcych wpływów, które sukcesywnie od najmłodszych lat miały jeden cel: odciąć mnie od uczuć. Do innego świata, tam gdzie ludzie mają, mają tę odwagę, aby czuć, co czują, wyrażać uczucia, a nie, rejterując, zamrażać je w muszlach, na przykład pijąc na umór”. • Fuzję Ilony P. z Markiem Konieczką, w ostatniej scenie powieści Barbary Tomaszewskiej, wyraża motto „Turnusu”, cytat z powieści Marcela Prousta, „W stronę Swanna”. I jest to, jak sądzę, główne przesłanie autorki tej groteskowej, w przekroju, historii, które należy zrozumieć, a opowieść przeżyć. Po prostu. Polecam.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo