• Świetna, wciągająca, dobrze napisana książka. Fabuła wciąga od początku, trudno się oderwać chociaż na chwilę.
  • Jørn Lier Horst– norweski pisarz i dramaturg; do września 2013 pracował jako szef wydziału śledczego Okręgu Policji Vestfold, obecnie jest pełnoetatowym pisarzem. Studiował kryminologię, filozofię i psychologię.* • Pierwszy tom serii podobał mi się, dlatego ze znie­cier­pliw­ieni­em wyczekiwałem tej części. Pochłonąłem ją bardzo szybko i… chcę więcej! • William Wisting zajmuje się zaginięciem oraz sprawą nietypowego odkrycia – podczas prac budowlanych znaleziono ciało kobiety. Obie sprawy są dość dziwne. Komisarz stara się bardzo zaangażować w nie, ale nie przynosi to większych skutków. Do czasu, gdy odkrywa pewne powiązania między zaginięciem a dziwnym znaleziskiem. Wtedy wszystko nabiera rozpędu. Najgorszym przeciwnikiem Williama jest… czas. • Akcja przez 3/4 utworu biegnie spokojnym torem. Wprawdzie dzieje się wiele wydarzeń, odkrywane są tajemnice, ale w żaden sposób nie przyspiesza to tępa akcji. Mimo to utwór czyta się dość szybko i przyjemnie. Przyczynił się do tego lekki język utworu oraz styl Horsta, który uwielbiam. Zakończenie utworu zaskoczyło mnie, wbiło w fotel. Akcja wtedy przyspieszyła, co przełożyło się na szybsze bicie mojego serca. Nie spodziewałem się takiego rozwiązania akcji. Autor skutecznie wodził mnie za nos, podstawiając co chwilę osoby, które mogłyby być mordercami. A ja dawałem się jemu nabrać. Od samego początku wciągnąłem się w akcję i nie mogłem się oderwać. • William Wisting nie przeszedł jakiejś ogromnej przemiany. Nadal jest pracoholikiem, osobą, która popełnia błędy i nie jest idealna (na szczęście), co czyni go bardziej ludzką postacią. Poznajemy zarówno jego prywatne problemy, jak i te zawodowe. Ma on dość dobrze rozwinięty zmysł dedukcji. Jest trochę stylizowany na superkomisarza, co widać choćby w tym, iż podczas zwykłej rozmowy dostaje olśnienia i nagle zdaje sobie sprawę z tego, że to wszystko było banalnie proste i w mig wpada na rozwiązanie zagadki. Trochę to naciągane, ale zdaję sobie sprawę z tego, że to książka, więc jest miejsce na fikcję literacką. • Dużym plusem utworu jest to, że przedstawione wydarzenia mogłyby wydarzyć się naprawdę. Autor pracował kiedyś w policji, także zna się na tej pracy jak mało kto, dzięki czemu praca komisarza oraz jego wspó­łpra­cown­ików­ została dość szczegółowo przedstawiona. • Zachwyciła mnie zawiłość spraw kryminalnych. Z pozoru są one proste i łatwe do rozwiązania, ale im dalej zagłębiamy się w historię, tym poznajemy coraz więcej szczegółów, a tajemnice są ujawniane. Słowem, które wypowiedziałem po skończeniu było – wow. Wszystko ciekawie łączy się ze sobą. Widać, że autor postarał się, tworząc zagadkę, przemyślał wszystko od początku do końca. • Utwór jest tak samo dobry jak Kluczowy świadek. Obie książki czyta się bardzo szybko, a zagadka, którą trzeba rozwiązać, nie należy do prostych. Autor trzyma bardzo wysoki poziom i mam nadzieję, że trzeci tom ukaże się szybko i będzie tak samo dobry (a może nawet i lepszy). Wydawnictwo zamieściło na końcu dzieła fragment kolejnej części, co podsyciło mój głód. • Podsumowując, uważam, że Felicia zaginęła to bardzo dobry kryminał, po który warto sięgnąć. Czytało mi się go świetnie i jestem usat­ysfa­kcjo­nowa­ny. Dużym autem jest główny bohater będący zarazem cechą char­akte­ryst­yczn­ą tej serii. Koneserzy kryminałów niech od razu pędzą do księgarń po tę książkę. • Tytuł: „Felicia zaginęła” • Tytuł oryginału: „Felicia Forsvant” • Autor: Jørn Lier Horst • Wydawnictwo: Smak Słowa • Cykl: William Wisting (tom II) • Przełożyła: Milena Skoczko • Korekta: Anna Mackiewicz • Projekt okładki: Agnieszka Karmolińska • Wydanie: I • Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) • Liczba stron: 340 • Data wydania: 16.08.2017 • ISBN: 978-83-65731-17-3 • Źródło –skrzydło książki.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo