Recenzje dla:
Małżeńska gra/ CD Reiss
-
Od jakiegoś czasu nie mam szczęścia do literatury kobiecej. Ciągle natrafiam na książki podczas których nie mogę pozbyć się wrażenia, że gdzieś już coś takiego czytałam. Trudno się z resztą dziwić, ponieważ w przypadku tego gatunku wszędzie królują te same schematy, a fabuła też jakby za bardzo się nie różniła. O ile można w ogóle jakąkolwiek znaleźć… Z tego też powodu sięgając po „Małżeńską grę” nie sądziłam, że przeczytam coś co zainteresuje mnie na dłużej. Tym bardziej, że przez kilka początkowych rozdziałów nie zanosiło się by miało być inaczej. Z czasem jednak historia Diany i Adama wciągała mnie coraz bardziej. C. D. Reiss wbrew moim wcześniejszym obawom wcale nie trzymała się tak kurczowo utartych schematów. A nawet ku mojemu zaskoczeniu wprowadziła kilka rzeczy, z którymi dotychczas nie spotkałam się w romansach/erotykach. Już sam ogólny pomysł na fabułę „Małżeńskiej gry” jest czymś nowym. Ponieważ raczej nie zdarza się by w takich książkach cała relacja zaczynała się od małżeństwa. Zazwyczaj bywa tak, że mamy dwójkę singli, którzy próbują coś stworzyć, a nie odwrotnie, tak jak tutaj miało to miejsce. Już po kilku pierwszych rozdziałach można zauważyć, że autorka miała naprawdę dobry pomysł, który dopracowała od początku do końca i w pełni wykorzystała jego potencjał. • „Wpuściłem cię do swojego życia, na dobre i na złe. Pokazałem ci, kim jestem. Po trochu jestem szczęśliwy. Bardzo szczęśliwy. I śmiertelnie przerażony.” • Książkę tę jednak polubiłam przede wszystkim nie za powiew świeżości jaki wniosła do tego gatunku, lecz za motyw miłości. Szczerze powiedziawszy nigdy do tej pory nie spotkałam się z drugim tak autentycznym i szczerym uczuciem męża do żony, jak w „Małżeńskiej grze”. Dlatego pewnie nikogo nie zdziwię, gdy powiem, że moim ulubionym bohaterem jest właśnie Adam, któremu kibicowałam do samego końca. Z Dianą natomiast nie polubiłam się na początku za bardzo. Wydała mi się ona oziębła i wyrachowana. Z perspektywy Adama nie potrafiłam zupełnie zrozumieć jej postępowania. Na szczęście C.D. Reiss i tym razem wyprzedziła moje oczekiwania dzieląc „Małżeńską grę” na dwie części, z dwoma różnymi narracjami. To właśnie dzięki rozdziałom z perspektywy Diany miałam wreszcie pełen obraz na sytuację oraz zrozumiałam postępowanie kobiety. • „W naszym lofcie nie było już miłości, a jej nieobecność sprawiała, że przestrzeń wydawała się zbyt pusta.” • Podsumowując, moim zdaniem C. D. Reiss napisała jedną z najlepszych powieści tego gatunku. „Małżeńska gra” wciąga, zaskakuje, intryguje i zdecydowanie pobudza zmysły. Mam nadzieję, że drugi tom okażę się podobny do tego, ponieważ po takim zakończeniu nie mogę doczekać się tego co tam się wydarzy. Tymczasem, jeśli lubicie nieschematyczne romanse/erotyki, od których nie można się oderwać to naprawdę gorąco polecam Wam tą książkę. Myślę, że się nie zawiedziecie. • Aleksandra • Wszystkie cytaty pochodzą z książki „Małżeńska gra” autorstwa C.D. Reiss. • Szukaj mnie na: • [Link] • [Link]
-
Małżeńska gra, to pierwszy tom duetu z serii Marriage Games, autorka odważnie brnie w akcje, nie bojąc się ujawniać coraz większych sekretów ludzkiego charakteru. To zdecydowanie bardzo intrygująca książka. • Każdy z nas marzy aby trwające lub przyszłe małżeństwo było niezniszczalne, takie, w którym miłość i szczęście trwa nieustannie przeplatane nieznaczącymi kłótniami, które podsycają uczucie w związku. Jednak co zrobić, kiedy jedna ze stron zdecydowała się odejść na zawsze? To właśnie spotkało Adama, który do feralnego dnia, w którym znalazł list pożegnalny, myślał, że jego małżeństwo jest udane. Mężczyzna skrywa pewną tajemnicę, chce chronić żonę by jej nie dotknęły jego upodobania, o których Diana nie wie, aczkolwiek kiedy kobieta domaga się firmy i wszystkiego co zdobyli i osiągnęli razem, mężczyzna postanawia pokazać jej prawdziwego siebie i tym sposobem chce wyleczyć się z miłości do niej. Bo kiedy on "złamie" kobietę, wtedy przestaje ją kochać. To wszystko teraz zdecydowanie może Wam się wydawać niejasne, jednak kiedy tylko przeczytacie tę książkę - zrozumiecie sens. Myślę, że seria ta porwie wiele serc, jednak zdecydowanie to lektura dla tych odważnych, bo z Grey'em to ma mało wspólnego (na szczęście!). Tematyka lochów, tajemnych posiadłości i uległości to motyw przewodni. Szczerze mówiąc, w oparciu o opis oczekiwałam czegoś innego niż ta historia, ale jest to zaskoczenie pozytywne. Autorka w ciekawy sposób przedstawiła bohaterów, akcja nie jest monotematyczna co wpływa na to, że nie jesteśmy w stanie szybko się ją znudzić. Specyficzny klimat i szok to coś co towarzyszyło mi przez cały czas spędzony z tą powieścią. Może nie jest ona wartościowa pod względem refleksji nad życiem, ale z pewnością dostarczy Wam wielu różnorodnych emocji, a to jest w książkach ważne, prawda? Dodatkowym plusem jest to, że akcja nie jest poprowadzona do końca. Urywa się w przełomowym momencie, co każe czekać na kontynuację i podsyca czytelniczy apetyt. Ta książka bez wątpliwości zmusi Was do zarwania nocy i spędzenia wielu godzin na lekturze. • Polecam ją czytelnikom mającym dystans do czytanych przez siebie książek, ale jednocześnie odważnych i łakomych mocnych doznań, a nie tylko słodkiej odwzajemnionej miłości. Czekam na tom drugi!