• Ciekawa książka, o miłości, dobrych sąsiadach i życiu prostym a szczęśliwym.
  • To książka autorki, którą znam bardzo osobiście, którą kocham wręcz za cykl "Prowincji pełnej ......." , prawie wszystkiego: marzeń, słońca, gwiazd, czarów, smaków, złudzeń itd. Polecam ten 8 - tomowy cykl wszystkim, chcącym poznać, obok literackich wątków, historię Mazur z całą ich urokliwą przyrodą i zagmatwaną przeszłością. To od niej, z jej książek, uczę się Mazur, po przeprowadzce z Kujaw na Warmię. • I podobnie, jak zawsze, autorka ciekawie łączy i w tej książce historię Mazur z literacką fikcją. Swymi wydarzeniami akcja sięga połowy XIX wieku, kiedy to po rozłamie Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego, do Prus Wschodnich, przywędrowali pierwsi staroobrzędowcy i zbudowawszy najpierw osady, założyli klasztor w Wojnowie. coraz bardziej wrastając w tę początkowo dla nich obcą ziemię. • W powieści przeplata się teraźniejszość z przeszłością, jak zwykle dobrze udokumentowaną wspomnieniami jeszcze żyjących świadków, zapiskami i kartkami pamiętników. • Jest więc i historia Wojnowa, i klasztornych mniszek, i wojennych zdarzeń, a także dramaty, tajemnice i miłość. Ot, taki los ludzi różnych narodowości i kultur, którzy musieli nauczyć się żyć razem. • A w tle płynie malowniczo Krutynia, która jest trochę szumiącym, ale cichym świadkiem życia bohaterek - twardych życiowo kobiet z rodziny Malewanów. • Osobiście, dzięki tej książce poznałam obyczaje, rytuały i historię staroobrzędowców, o których wiedziałam tyle, że byli. Polecam.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo