• Jest to książka lekka, przyjemna , która jednocześnie porusza dosyć istotny problem występujący w społeczeństwie. Czyta się ją mega szybko, styl pisania autorki zachęca do dalszej lektury i nie odkładania książki na bok. Kocham rodzinę Garstków, relacje rodzinne w tej książce >>>.
    +2 wyrafinowana
  • Świetna książka. • komedia z trupem w tle. Czy może być zabawna? • Oczywiście, że tak. • Bardzo polubiłam Garstki, no i motyw ptaszyn. Autorka w lekkiej książce poruszyła bardzo trudny temat o przemocy wobec kobiet. Polecam!
  • Tę książkę przesłuchałam w formie audiobooka i może od raz zacznę od minusa wynikającego właśnie z tej formy - głos pani Pauliny Holtz (spokojny i poważny, który np bardzo dobrze sprawdził się w „Wojnie Makowej”) nie pasował mi do 20kilku letniej i trochę roztrzepanej bohaterki powieści. Słuchając treści -szczególnie na początku- miałam konflikt między tym jak wyobrażałam sobie narratorkę powieści, a słyszanym głosem. Poza tym- chyba nie mogę się do niczego przyczepić. To dla mnie dobra i typowa (w przeciwieństwie do ostatnio ocenianej powieści Jacka Galińskiego) komedia kryminalna. Już w pierwszym rozdziale poznajemy Magdę Garstkę, która po studiach postanawia na jakiś czas zamieszkać u swojej babci w Ustce, gdzie spędziła dzieciństwo☀️. Jej spokojny dotychczas pobyt w nadmorskiej miejscowości przerywa znalezienie na plaży tytułowego trupa. Nie mogąc powstrzymać ciekawości kim był ów denat postanawia na własna rękę wszcząć śledztwo, starając się jednocześnie ukryć swe zamiary przed reszta rodziny (i policji). Mnie powieść wciągnęła całkowicie, mimo, że do tej pory nie byłam fanka tego gatunku. Autorka zgrabnie balansuje między dostateczną dawką humoru a wprowadzeniem pomiędzy wierszami bardziej poważnych problemów (przemoc wobec kobiet) co sprawia, że książka pod osłoną lekkiego czytadła pod koniec nabiera głębszego znaczenia. No i na koniec - muszę się do tego przyznać - jako, że Pomorze ma u mnie w sercu szczególne miejsce - powieść ta kupiła mnie od razu opisami nadmorskich scenerii 🌊 Takie lekko naciągnięte 8/10 i już przymierzam się do drugiej części 🙃
  • Magdalena Garstka, świeżo upieczona pani pedagog po kilkunastu latach wraca do rodzinnej Ustki. Dzieje się tak za namową babci dziewczyny, prowadzącej pensjonat "Wielka Niedźwiedzica" • Kiedy na początku jej wakacyjnego, zdawałoby siępobytu, podczas porannego spaceru po plaży znajduje w wodzie denata sprawy nabierają tempa. Magda nie może się powstrzymać aby nie próbować rozwikłać przyczyny śmierci, jak się okazuje, jednego z gości pensjonatu babci. Nie ma jednak pojęcia jak bardzo przypadkowo odnaleziony trup i historia jej rodziny przenikają się wzajemnie. • Oprócz kryminalnej zagadki, Mini-Garstka próbuje też dowiedzieć się dlaczego babcia, która zdawałoby się nie chciała sprawować opieki nad nią po śmierci taty, teraz tak bardzo pragnie jej powrotu? • Książka napisana w dobrym tempie, wciągająca właściwie od samego początku. Duża dawka humoru (w kryminale 😀) jest tu niewątpliwym plusem. Porównania Magdy i jej ciąg myślowy bawi czytelnika (zapamiętałam szczególnie to z pracownikiem Providenta 😂). Akcja toczy się sprawnie, nie brakuje przyspieszeń (jak chociażby scena pobicia). A drugie dno powieści, które odkrywamy razem z główną bohaterką to genialne posunięcie- dzięki temu książka otrzymuje drugi wyraz, nawet ważniejszy niż główny wątek. • Koniecznie przeczytajcie!
  • Ciekawa historia wokół której przewija się wątek ze świata sztuki. Na pewno spodoba się kobietom (studentom) ponieważ główna bohaterka po skończonym licencjacie wyjeżdża na wakacje gdzie analizuje swoje życie. Choć drobna to cechuje się odwagą więc przysparza jej to same kłopoty. Znajdzie się też wątek miłosny także przypadnie czytelniczki. Taki softkryminał na wakacje.
  • Dziś postanowiłam że nie będę pisać o fabule, a tylko o swoich odczuciach, bo już dawno nie byłam tak zaskoczona. Zamawiając Trupa byłam dość sceptycznie nastawiona co do treści, bo Aneta Jadowska kojarzy mi się z czymś bardziej ambitnym niż rozrywkowy kryminał. A wiecie, czasem ktoś silący się na lekkość ugładza temat i robi się zbyt łatwo. Czy moje zaskoczenie było pozytywne? • Lato. Morze. Dokładniej Ustka. Magda Garstka wybiera się na poranny spacer plażą. A tu trup. Tak zaczyna się kryminał. Wydaje się banalne? Oprócz domniemanego morderstwa, odkryjemy niejedną tajemnice rodzinną, otrzemy się o świat sztuki, skosztujemy najlepszych usteckich krówek, odwiedzimy klub ze striptizem i popilnujemy jednorożców. Będzie przyjemnie, momentami refleksyjnie, a wszystko to utrzymane w zabawnej atmosferze wakacji. • Historia Magdy Garstki jest nietuzinkowa, przezabawna, ale nie głupia czy infantylna. Dawno już nie śmiałam się tak jak przy opisach pilnowania jednorożców, które były tak cudownie ironiczne! Bardzo mi się podobał humor i sarkazm autorki, który w serii o Nikicie był raczej niedostrzegalny. Polecam wszystkim, którzy szukają książki lekkiej, ale nie głupiej i oderwanej od rzeczywistości. Idealna na słoneczne niedzielne popołudnie. • PS. Drugi tom na szczęście "się pisze", bo ja potrzebuje więcej Garstków!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo