Recenzje dla:
Wbrew zasadom/ Samantha Young
-
Jak wszystkie książki Samanthy Young i ta jest wyjątkowa. Czyta się ją szybko, przyjemnie. Nie wiem jak nazywa się ta seria, ale w niej jest 5 części. • cz. I Wbrew zasadom • cz. II Wszystkie odcienie pożądania • cz. III Sztuka uwodzenia • cz. IV Ostatnia szansa • cz. V Cofnąć czas • Każdą z części można czytać oddzielnie pomimo tego, że łączą je bohaterowie. Wbrew zasadom jest o Bradenie i Jocelyn, których łączą trudne przeżycia z przeszłości. Oczywiście książka dobrze się kończy i to lubię.
-
Nie mam szczęścia przy czytaniu książek fantastycznych, ale mam je przy czytaniu romansów, co mnie bardzo cieszy. Mam tylko nadzieję, że nie zanudzę Was ich recenzjami. • Niektórzy uważają, że reguły są po to, aby je łamać. Ja niestety się z tym nie zgadzam i podchodzę do tego bardziej rygorystycznie. Uważam, że reguły są po to, aby ich przestrzegać. Nie mam jednak nic przeciwko naciąganiu zasad. A jaki stosunek ma do tego Jocelyn? • Książkę pochłonęłam w zaskakująco szybkim tempie. Nie ma tam żadnych nudnych wątków, wszystkie sytuacje tworzą niesamowitą fabułę, od której nie byłam w stanie się oderwać. "Wbrew zasadom" przeczytałam w kilka godzin. • Jocelyn Butler chce zacząć wszystko od początku. Wpływ na jej decyzję miała tragedia, która wydarzyła się jakiś czas temu. Pragnie żyć teraźniejszością i ruszyć do przodu. Zrezygnowała ze wszystkiego, co kiedyś lubiła, przestała umawiać się z mężczyznami. Postanawia zamieszkać z Ellie, która jest jej całkowitym przeciwieństwem. Panna Carmichael jest osobą zakręconą, wszędzie jej pełno i ma milion pomysłów na minutę. Ma też przystojnego brata, który też boryka się z pewnym jarzmem, ale mimo to staje się jeszcze częstszym gościem w domu dziewczyn. To wszystko za sprawą Jocelyn, która niesamowicie go intryguje. I nie, tu nie chodzi o to, że Braden jest zabójczo przystojny. Ja w zasadzie nie zwróciłam na to zbytniej uwagi. Braden, widząc że Jocelyn boi się związków proponuje jej układ. I to nie byle jaki. • Niech nie zwiedzie Was okładka. To nie żaden erotyk. Chociaż przyznam, że cały cykl jest utrzymany w specyficznym klimacie. Co prawda jest tam kilka scen, które są dosyć odważne, ale cała historia jest naprawdę ciekawa i bez większego wątku erotycznego. Akcja nie pędzi, jest w sam raz. Podoba mi się sposób, w jaki autorka opisała przeszłość głównej bohaterki oraz to, że nie zostawiła tego tak od razu. W niektórych książkach bohaterki z przeszłością nie próbują z nią walczyć, godzą się z nią i często są zamknięte w sobie. Natomiast Jocelyn chodzi na terapię, która ma jej pomóc. Ukazało to książkę w jeszcze lepszym świetle. • Dziewczyna boryka się z trudną przeszłością, pewne wydarzenia ją zniszczyły. Z dnia na dzień dzięki przyjaciołom zaczyna się otwierać, ale nadal się boi. Warto spojrzeć na tę książkę nie tylko jak na romans. Lepiej przyjrzyjcie się postaci Jocelyn, a na pewno się nie zawiedziecie. • Książka bawi, wzrusza, czaruje. Autorka w niesamowity sposób opowiedziała historię zagubionej Jocelyn, w której życiu nie było zbyt wiele radości; która spotkała na swojej drodze mężczyznę, który jednocześnie rozpalał ją do granic możliwości i jak nikt inny denerwował. Nie skreślajcie jej tylko dlatego, że są tam sceny erotyczne bądź fabuła nie jest jedną z najoryginalniejszych. Książka jest naprawdę warta uwagi. Jest pierwszą częścią cyklu On Dublin Street, który zapowiada się znakomicie. Historię oceniam bardzo pozytywnie i liczę na więcej takich książek. • 97books.blogspot.com/