Recenzje dla:
Szóstka wron/ Leigh Bardugo
-
„Szóstka wron” posiada wszystko to, co według mnie powinna zawierać książka: rozbudowane wątki, różnorodne postaci, ciągłą akcję, realnie wykreowany świat, rewelacyjne dialogi i „to coś”, dzięki czemu nie możesz się oderwać, a jeśli już to zrobisz, twoje myśli i tak cały czas krążą wokół powieści. • Największym plusem są bohaterowie. Każdy inny, posiadający niebanalną historię. Dzięki prowadzeniu narracji z różnej perspektywy możemy zobaczyć to, jak każdy z nich widzi i pojmuje otaczający go świat, co pozwala ich zrozumieć i polubić.
-
Książka ta mnie kompletnie nie porwała w swój świat. Jest ona napisana ciężkim piórem, przez co ciągnęła mi się w nieskończoność. Aczkolwiek fabuła była dość ciekawa. • Kaz Brekker - przestępczy geniusz zwany też "brudnoręki" dostaje zadanie, aby włamać się do Lodowatego Dworu (nigdy wcześniej niezdobytego) i uwolnić zakładnika. W zamian za to dostanie ogromną sumę pieniędzy. • Do samobójczej misji wybiera szóstkę najniebezpieczniejszych wyrzutków, którzy pomogą Kazowi wypełnić tę robotę lub zginą wraz z nim.
-
Polecam zdecydowanie! Super się czyta, jest przyjemne, szybkie, porywające i warto przebrnąć przez pierwsze rozdziały (które są odrobinę cięższe) i mimo wielu stron książka nie nudzi (co ma miejsce w jej pierwszej serii o griszach). Nie mam wątpliwości, że to jedna z najlepszych przeczytanych książek.
-
A więc - uratować naukowca, wkraść się do Twierdzy rodem z Alcatraz, przeżyć!, i wrócić po miliony miliardów... Niewykonalne? Ta ekipa was zadziwi. • Nieczęsto mam do czynienia z książka dobrą, bardzo dobrą, a jeszcze rzadziej z idealną, a ta jest w każdym calu idealna. Pewnie to zasługa przemyślanej fabuły, która o wiele więcej ukrywa, niż pokazuje. Czy byłabym w takim samym osłupieniu wiedząc, jak FAKTYCZNIE uciekną? Nie. Czy cieszyłabym się tak samo wiedząc, KTO KOGO POKOCHA? Nie. Czy jest sens ukrycia kilu faktów przed czytelnikiem, żeby później je odkryć, kiedy już plan A,B,C i awaryjny nie wypali, i prawdopodobnie Kaz i reszta utknie we Więzieniu? Jest jak najbardziej! Czytając czułam lekką podobiznę do Sagi Martina - Gra o tron wersja młodzieżowa? Nie, nie. Nie ma tutaj takiej eskalacji przemocy i seksu. Po prostu wszystko ma swój cel, niejasne przebitki przeszłości bohaterów nie są po to, by po prostu poznać ich historię, a potem niech czytelnik wróci do wspinaczki Inej. Po coś jednak jest wspomnienie jej lat przepieprzonych w Menażerii. Uraczyłam Kaza, Inej, Matta i Niny, ale nie przypominam sobie wspomnień Jespera - czy są one zarezerwowane na kolejną książę? Byłoby miło. • Ocena sama mówi za siebie. To niemożliwe, żeby aż tylu czytelników zmówiło się, by dać jej dychę czy dziewiątkę, nie, nie. Tę książkę warto, wierzcie mi, warto przeczytać.