• Książki Philippy Gregory czytam chętnie i zwykle nawet nie wiem kiedy kilkaset stron powieści mija. Tym razem było zdecydowanie inaczej. Czytając „Klątwę Tudorów” nie mogłam pozbyć się wrażenia, że gdzieś to już czytałam i faktycznie tak jest. O dzieciństwie Artura i Henryka opowiada „Biała Królowa”, o babce Henryka „Czerwona Królowa”, o żonach Henryka kolejne powieści z cyklu Tudorowskiego tej autorki i jedyne co pozostaje, to krótki opis dzieciństwa Małgorzaty Pole i przydługawe opisy jej podróży pomiędzy majątkami. Kiedy główna bohaterka wspomina swojego najstarszego syna i rozmyśla jak to setki razy klękał do błog­osła­wień­stwa­, to mam wrażenie, że przynajmniej połowa jest w książce opisana. Na plus zasługuje fakt, iż autorka wybrała mało znaną postać z otoczenia Henryka VIII, ale po przeczytaniu tej książki niewiele więcej o niej wiemy poza tym, iż była bardzo pobożna. Nowością jest także przedstawienie Henryka VIII jako egoistycznego okrutnika; do tej pory autorka przedstawiała go w zdecydowanie lepszym świetle.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo