• Kira Dallaiare, Grayson Hawthorne. Oboje boleśnie doświadczeni przez los. Oboje boleśnie pragnący wrócić na odpowiednie tory kierując się niekonwencjonalnym rozwiązaniem, do którego nie każdy byłby w stanie przystąpić. Warunki postawione przez nich w umowie słownej nie zostały jednak dotrzymane. Układ biznesowy zamienił się w namiętną i pełną pasji relacje, tylko powstaje pytanie: • Czy Kira zasłużyła na takiego Smoka? Czy Grayson zasłużył na taką wiedźmę?
  • To pierwsza książka tej autorki i zdecydowanie pierwsza z wielu. Historia miłosna dwójki osób, których życie nie oszczędzało. Książka tak napisana, że ją wręcz połknęłam w mgnieniu oka.
  • Świetna książka! Niby historia jakich wiele, a wciągnęła mnie bez pamięci. Niby wszystko wydaje się znajome i przewidywalne, a trudno było mi się od niej oderwać. Autorka potrafi tak nakreślić fabułę, aby nie tylko utrzymać zainteresowanie, ale przede wszystkim wywołać masę skrajnych emocji. • Już sam początek jest nietuzinkowy i zaskakujący, a potem jest tylko więcej momentów, które wywołują uśmiech na twarzy. Trzeba przyznać, że autorka nie szczędzi poczucia humoru, zwłaszcza w stosunku do postaci Kiry. Częsta stawia ją w komicznych sytuacjach. • Jednak historia Kiry i Graysona to nie tylko uśmiech na twarzy. Nie brakuje też chwil poważnych i życiowych przemyśleń. • Ogromną rolę odgrywają postaci drugoplanowe. Są one szczegółowo nakreślone. Wszyscy mają nie tylko swoje osobiste historie, ale także mają ogromny wpływ na głównych bohaterów. • Mimo, iż historia wydaje się banalna, czyta ją się niezmiernie przyjemnie. Autorka potrafi grać na emocjach, a jej styl i język sprawiają, że lektura zbyt szybko dobiega końca.
  • Moje pierwsze spotkanie z twórczością Sheridan nie można uznać za całkiem udane, dlatego długo zwlekałam z sięgnięciem po inne książki jej autorstwa. Minęło jednak trochę czasu i skusiłam się na „Bez winy”, co okazało się być naprawdę dobrym pomysłem, ponieważ tą książkę czytało się bardzo przyjemnie. Niby jest to romans jakich wiele, ale historia w nim zawarta była wzruszająca i zabawna, a główni bohaterowie po prostu genialni. Uwielbiałam to jak Grayson nazywał Kirę „WIEDŹMĄ”, a ona jego „SMOKIEM”, oraz to jak droczyli się ze sobą na co dzień. Rzadko zdarza mi się czytać dwa razy tą samą książkę, ale do „Bez winy” wrócę na pewno ponownie. Gorąco polecam. • Aleksandra • [Link]

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo