• Czy istnieje ktoś, kto jeszcze nie poznał detektywa Ture Sventona? Jeśli tak, to powinien koniecznie biec do biblioteki, aby tam pożyczyć „Latającego detektywa” szwedzkiego pisarza Ake Holmberga w znakomitym przekładzie Teresy Chłapowskiej, z ilustracjami Anny Kołakowskiej. Oszczędna kreska ilustratorki doskonale wpisuje się w treść, nie przytłaczając wyobraźni czytelnika. Są to rysunki humorystyczne, tak jak pełna dowcipu jest ta niewielka książeczka. • Ture Sventon jest szanującym się detektywem, może nieco sepleniącym i aktualnie bezrobotnym, ale za to ceniącym drobne przyjemności dnia codziennego. Jego największą namiętnością, pomijając oczywiście ściganie przestępców, są ptysie z bitą śmietaną. • W tej części (a trzeba wiedzieć, że jest to pierwsza z trzech wydanych w Polsce książek o „latającym detektywie”) Ture Sventon pomaga dwóm starym pannom rozwikłać zagadkę kryminalną i tym samym ratuje je przed utratą rodzinnych pamiątek. Detektyw Sventon pracuje z wyczuciem i wielką ostrożnością. Nie brak mu też brawury. Szczególnie przydatny w działaniach okazuje się latający dywan. Jest to właściwie rzecz, bez której żaden poważny detektyw nie może się obejść. • „Latający detektyw” to klasyka dziecięcej literatury. Doskonała lektura dla czytelnika w każdym wieku. Muszę przyznać, że im więcej przybywa mi lat, tym bardziej doceniam doskonale napisane powieści. Ta jest właśnie jedną z nich.
    +2 trafna
  • Na wszelkie smutki i na wyciszenie najlepsza jest książka z humorem, porywająca i z dobrą ilustracją a zatem wydany w 1960 roku Latający detektyw autorstwa Åke Holmberg z cudnymi rysunkami Anny Kołakowskiej.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo