• Książka „Przypadki Callie i Kaydena” skradła moje serce. Opowieść o dwóch zranionych osobach, których połączyło wspólne cierpienie to mocno poruszająca historia, którą czytałam z ogromnym zaangażowaniem. W związku z tym od Ocalenia oczekiwałam dużo więcej, może nawet za dużo. Niestety, wydawało mi się, że ta część jest bardzo przeciągnięta w czasie i mocno naciągnięta jako całość. Z początku, akcja łączy się z zakończeniem poprzedzającej części, czyli mamy obraz tego, co działo się po wypadku Kaydena, którego znalazła Callie. Dowiadujemy się o strasznych wydarzeniach, które spotkały Kaydena a w poprzedniej części mogliśmy się tego domyślać. Połowa książki toczy się wokół tego, że Kayden chce trzymać się z daleka od Callie, jednak jakaś niewidzialna siła nie pozwala mu się od niej uwolnić, a raczej nie daje mu zezwolenia na to, aby rozstał się z dziewczyną. Przydługie opisy odczuć bohaterów i wewnętrzne monologi, które – moim zdaniem oczywiście – nie wnoszą niczego nowego, a sprawiają, że akcja się dłuży i staje monotonna. Powieść ta miała również pozytywne strony. Zawsze kiedy czytam, nawet najgorszą książkę, staram się znaleźć w niej jakieś zalety. Co znalazłam w Ocaleniu? Taką dobrą stroną był na pewno pomysł na oryginalną historię, która wciąga od początku do końca – pomimo kilku nużących momentów. Podobała mi się również kreacja postaci, nie było przesłodzonych lub irytujących charakterów, za to otrzymaliśmy portrety kilku skrzywdzonych osób. Zakończenie było dość zaskakujące. Kiedy historia zatacza koło i wychodzą na jaw sekrety, o których nawet nie myślałam, że mogą się pojawić. • Powieść ta jest godna polecenia, chociaż wydaje mi się, że jest skierowana bardziej do młodzieży niż do osób w moim wieku. Warto przeczytać nawet z tego względu, aby poznać dalsze losy tragicznej a zarazem szczęśliwej i spełnionej miłości Callie i Kaydena.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo