• Niestety Puzyńska buduje swoje powieści na bałaganie i nieistotnych elementach, które zamazują całość. Przeczytałem z rozpędu, bo czytałem wszystkie poprzednie, ale już autorki mam dość.
  • Dwunasty tom sagi o Lipowie: 864 strony (pierwszy tom w serii wydany w roku 2014 liczył niewiele ponad 600). Przeczytałem przede wszystkim z ciekawości, jak Autorce uda się wytłumaczyć niep­rawd­opod­obną­ śmierć jednej z głównych bohaterek, a także nieco z obowiązku, bo o tej serii od czasu do czasu rozmawiamy podczas rodzinnych spotkań, głównie z ciotką-emerytką ze strony żony. Niestety, nasze rozmowy o Lipowie ograniczają się do konstrukcji serii i poszczególnych postaci, bo wątek i intryga kolejnych opowieści staje się - z tomu na tom - coraz bardziej zagmatwany. W "Śreżodze" mamy krwawą łaźnię i trup ściele się gęsto w myśl zasady, że nic tak nie ożywia akcji jak kilka trupów. Jest też kilka nowych postaci, które zapewne będą nam towarzyszyć w kolejnych latach. Niestety, panna Sikora mnie nie urzekła, chociaż jako sequel Kopp pewnie pozostanie w serii na dłużej. Grzesiu z BSW, postać tymczasem epizodyczna, warta jest literackiego doinwestowania, tak samo jak i naiwna pisareczka zapatrzona w męża morderczyni. • Dwie, a nawet może trzy sprawy ocierają się w tym tomie o niep­rawd­opod­obie­ństwo: jak mocno można wbić w pieniek siekierę, aby nie dało jej się wyciągnąć? W końcu absolwentka wydziału prawa udając się na miejsce zabójstwa miała świadomość, że zbrodnia z premedytacją wiąże się z konkretnymi sankcjami, a to zdecydowanie powinno podnieść jej poziom adrenaliny i siekierę dałoby się wyjąć. Po drugie: wydaje mi się, że odrąbanie denatowi dłoni siekierą może nie być takim prostym zadaniem (teoretycznie oczywiście rzecz ujmując). Zapewne mając do dyspozycji ostry nóż i podstawową wiedzę na temat anatomii... sami już wiecie co. No i sprawa trzecia: ciekaw jestem jak udało się im uruchomić stojącego od lat pod gołym niebem niesprawnego ogórka? • Pomimo tych niebywałych niep­rawd­opod­obie­ństw, że o motywach (i liczbie!) morderstw nie wspomnę, to uważam, że książkę warto przeczytać pomimo jej rozwlekłości i zagmatwania wątków. Niekoniecznie jestem w stanie dokładnie opowiedzieć opisaną tam hstorię, ale w rozmowach z ciotką-emerytką ze strony żony najważniejsze są dalsze losy bohaterów: czy Podgórski wrócił do picia, jak Klopp opiekuje się wnukiem Teresy, co zrobił Łukasz po maturze i jak to możliwe, że szef techników ma jednak dziewczynę.
  • Przy tak dużej ilości stron ,czytanie jest utrudnione a liczba zamieszanych i ilość morderstw to chyba lekka przesada ale ja lubię ten cykl i generalnie jestem na tak.
  • Zbyt rozwlekła fabuła. Morderstwa sypią się jak z rękawa. Autorka w mojej ocenie przesadziła z ilością stron i ilością zabójstw.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo