• Ze względu na zagrożenie, zebrano wojowników, którzy byliby gotów bronić Wrzeciona. Niestety... Wszyscy wyrżnięci, a koniec świata zbliża się wielkimi krokami. Jedynie Andry'emu, giermkowi z Gallandu, udaje się uciec. Teraz trzeba odnaleźć ostatnią córkę, w której płynie krew ze Starego Cor, nadzieję świata. • Książka już na samym początku bombarduje nas akcją. Rycerskość pachnąca średniowieczem, miesza się ze światem fantasy i idealnie trafia w czytelnika. Bardzo podoba mi się dynamika scen walk i nie tylko. Miejscami czujemy niepokój o bohaterów i o losy świata. Autorka naprawdę dobrze potrafi wpłynąć na emocje czytelnika. • A do tego plottwisty, które potrafi zaserwować są niesamowicie satysfakcjonujące i pełne skrajnych emocji! • Uwielbiam bohaterów, czuję, że znalazłam nową rodzinę. Są naprawdę dziwną zgrają różnych osobowości. Do tego mamy mieszaninę książąt ze skrytobójcami i inni. Mieszanka wybuchowa, którą dobrze się obserwuje. • Główna bohaterka, nasza nadzieja świata, bardzo przypadła mi do gustu. W jakiś sposób wydaje mi się dosyć niestandardową postacią główną. • Na razie nie ma nikogo, za kim bym specjalnie nie przepadała. • Podoba mi się, że wiemy również co się dzieje po stronie wrogów. • Lubię ten nowy świat. Po pewnym czasie nawet przestałam zerkać na mapę, bo sama rysowała się w mojej głowie. Podoba mi się dobrze zrobiony motyw podróży, poznawanie różnych kultur i zakątków świata. Nie za długie opisy przyrody czy miast idealnie obrazują miejsca, po których poruszają się nasi bohaterowie. • Książką jestem zachwycona i mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się dorwać w ręce części kolejne! Pani Aveyard, proszę o więcej!

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo