• wielkomiejskie scenki rodzajowe. z morałem. a może i nie. • zdania powyżej są napisane w konwencji książki + głupkowaty i nieśmieszny humor sytuacyjny - tego się nie da czytać...
  • Próbowałam. Naprawdę chciałam. Tylko nie da się czytać tej książki. Taka Grochola w podobnym wydaniu. Właściwie nie ma tutaj żadnej akcji. Jest za to gadanie o wszystkim i o niczym. Bez większego sensu i morału. To tak, jakby spotkać się teraz ze swoim najlepszym przyjacielem/przyjaciółką i spisać na kartki to, o czym rozmawiamy i co robimy. Gdzie idziemy i co myślimy. Nuda! Mało ambitna pozycja.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo