• Komisarz Marcin Zakrzewski mierzy się z zawodowym wypaleniem. Kilka lat po sprawie seryjnego mordercy ze Szczepanowa jest już zmęczony służbą i myśli o odejściu. Niespodziewanie trafia mu się sprawa wielkiego kalibru, cztery zupełnie różne morderstwa, które na pozór nic nie wiąże. Okazuje się, że łączy tragedia sprzed lat. Ktoś wymierza osobistą vendettę i komisarz za wszelką cenę chce schwytać mordercę. Na dodatek w jednej z kamienic ekipa remontowa znajduje zmumifikowane ciało kobiety. • Czy odkryte zwłoki są w jakikolwiek sposób połączone z ostatnimi morderstwami? • Książka to mała cegiełka liczy 580 stron, ale czytałam ją naprawdę szybko. Początek może był troszkę rozwlekły, mamy dużo wewnętrznych przemyśleń głównego bohatera, jednak z każdym kolejnym rozdziałem akcja się rozkręca. Na jaw wychodzi coraz więcej intryg, tajemnic i sekretów sprzed lat, czyli to, co tygryski lubią najbardziej. 😉 • Iluzja to nie jest tylko kryminał, jest to historia o ludziach, którzy przed laty popełnili błąd, wielki błąd i przeszłość się o nich upomina. • Jest to historia o tragedii, która zostawiła piętno w życiu oprawców, jak i rodzin ofiar. • Autor pokazał jak łatwo zmanipulować człowiekiem. Wykorzystać jego słabość, chorobę i popchnąć do rzeczy okrutnych wręcz brutalnych. • Powieść ta pokazała, jak można stworzyć historię, w którą uwierzą wszyscy i ukryć doskonale swoje prawdziwe motywy. • Komisarz Zakrzewski bardzo przypomina mi inną, bliską mojemu sercu, postać, Igora brudnego. Panowie mają naprawdę zbliżony charakter, pokuszę się o stwierdzenie, że niemal identyczny. Te same wartości, nawet z wyglądu są trochę podobni, ale mi to zupełnie nie przeszkadza. Bardzo się cieszę, że znalazłam bohatera, który potrafi swoją dedukcją oraz lekką brawurą dopiąć sprawy do końca.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo