Recenzje dla:
Sprawa lodowatych dłoni/ Erle Stanley Gardner
-
Dokładnie pięćdziesiąt. Tyle stron przeczytałem z rosnącym znużeniem i irytacją. Zostało jeszcze sto czterdzieści, ale zupełnie mnie nie interesuje, co się na nich wydarzy. • Może i jakaś opowieść się rozkręca, ale rozkręcić nie może. Poziom okropny, dialogi prowadzone dziwacznym, papierowym językiem. Wszystko jest tu nienaturalne, plastikowe i płaskie. • Szkoda czasu.