• Świat stworzony przez autorkę jest niesamowity i dosłownie magiczny. W małym miasteczku Bascom niemal każda rodzina ma jakąś specjalność, wyjątkowy talent - przykładem, rodzina Waverleyów słynie z niejakiej magii, a mężczyźni z rodu Hopkinsonów zawsze żenili się ze starszymi kobietami, ponieważ ich dusza była starsza niż ciało. To dodało tej książce niep­owta­rzal­nego­ uroku i sprawiło, że każdy z pewnością wpasuje się w jej klimat. • Claire, jedna z głównych bohaterek umiała przyrządzać takie potrawy, które, kiedy zostały zjedzone, wpływały na ludzi - niektóre połączenia kwiatów i innych roślin z rodzinnego ogrodu wspomagały miłość czy przywoływały dobre wspomnienia. A właśnie, tytułowy "magiczny ogród" oczywiście także pojawia się i jego nazwę można rozumieć dosłownie. W nim rośnie czarodziejska jabłonka, mająca wpływ na ludzi, ale jaki i jak to działa - tego już nie zdradzę w obawie przed spoilerami. • W "Magicznym ogrodzie" pojawia się dużo wątków, sama magia, można by rzec, jest tylko dopełnieniem, małym smaczkiem, dzięki któremu całość nie jest nudna. Oto powieść o odnawianiu utraconej więzi z rodziną i poszukiwaniu własnego przeznaczeniu. Odnajdujemy także wątek romantyczny, który, mimo iż może nieco przysłania resztę historii, to wprowadzony jest jak najbardziej odpowiednio. • Muszę przyznać, że książka ta zauroczyła mnie od pierwszej strony. Czytałam, nie mogąc się oderwać i będąc ciekawa dalszych wydarzeń. Z uwagą śledziłam losy bohaterów i kibicowałam im. Ciepła, urocza i wciągająca - tak można by ją opisać. To przede wszystkim lektura dla kobiet, które lubią jakże prawdziwe historie z magią w tle. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tej powieści, musicie jak najszybciej to nadrobić.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo