Recenzje dla:
Joni/ Joni Eareckson
-
W 1967 r. Joni była jeszcze wesołą, towarzyską dziewczyną, cieszącą się życiem i planującą swoją przyszłość z ukochanym chłopcem. Skończyła wtedy 17 lat i spędzała wakacje z siostra Kasią i jej narzeczonym Butchem nad zatoką Chesapeake, kiedy dotknęła ją osobista tragedia. Podczas skoku do wody doznała złamania kręgosłupa i to w taki sposób, że doznała paraliżu wszystkich kończyn (tzw. tetraplegia). Jej życie w jednej chwili zmieniło się diametralnie. Wyciągnięta z wody przez siostrę, która tym samym uratowała jej życie, została poddana długiemu leczeniu oraz kilku skomplikowanym operacjom. Niestety okazało się, że operacje nie wróciły Joni władzy ani w rękach, ani w nogach. 17- letnia dziewczyna musiała pogodzić się z tym, że przez resztę życia będzie przykuta do wózka inwalidzkiego. Joni • w swojej autobiograficznej powieści opisuje szczegółowo co nastąpiło po owej feralnej chwili, gdy nagłe kalectwo przekreśliło wszystko czym dotychczas żyła. Wszyscy zastanawiali się czy Joni da sobie radę z zaakceptowaniem faktu niepełnosprawności, jak przystosuje się do życia, czy jej chłopiec Dick, nie opuści ją w tych trudnych również dla niego chwilach... • O tym wszystkim można przeczytać w wydanej w 1983 r., przez wydawnictwo „Słowo Prawdy”, autobiograficznej powieści pt. „Joni”, której autorką jest Joni Eareckson. Żałuję osobiście, że ta piękna książka nie doczekała się wznowień. • A to, moim zdaniem ,ważne słowa z wywiadu jakiego udzieliła Joni podczas pobytu w Polsce w 2007 roku, które oddają przesłanie tej książki : • „Kiedy ostatni raz byłam w Polsce, był ze mną mój mąż Ken. W tym roku obchodzimy już 25-lecie małżeństwa. Nie mogę uwierzyć, że 40 lat jestem tetraplegikiem i poruszam się na wózku. Z uwagi na to, musiałam zacząć intensywniej myśleć o swoim zdrowiu i bardziej cenić dany mi czas. Co istotniejsze, musiałam zainwestować go w te sprawy, do których powołał mnie Bóg. Wierzę w Bożą Opatrzność i w to, że to On powołał mnie do pracy ze wspaniałym ludźmi, tu w Międzynarodowym Centrum Osób Niepełnosprawnych docieramy z pomocą do rodzin, które dotknięte są niepełnosprawnością”. • Warto przy okazji czytania tej lektury zastanowić się nad sytuacją ludzi niepełnosprawnych w Polsce. Choć coraz częściej spotykamy się z pozytywną wobec nich polityką, która sprzyja ułatwianiu życia niepełnosprawnym, to w dalszym ciągu najważniejszą rzeczą w rehabilitacji i uaktywnianiu tych osób, pozostaje wspólnie spędzony czas, rozmowy, uśmiech i wzajemne dawanie sobie nadziei, jak również wzajemne ukazywanie prawdziwego celu i sensu życia. • Joni odnalazła ten sens w silnej wierze w Miłość Bożą - Miłość Pana Jezusa do każdego człowieka, która mimo kalectwa uczyniła Jej życie pełniejszym i bogatszym. • Mimo licznych ograniczeń i trudności Joni wpłynęła na przewartościowanie postaw bardzo wielu ludzi. Z jej wspomnień można m.in. odczytać, że prawdziwy sens życia polega na dawaniu siebie innym, wyjściu ze sfery własnych doznań, aby być i współczuć z najbardziej potrzebującymi.