• Po pierwsze: tytuł lektury nieadekwatny do zawartości, wprowadza bowiem czytelnika w mylne wrażenie, że znaleźć tu można rzetelne wskazówki i podpowiedzi, jak wychowywać dziecko z ADD/ADHD. Tymczasem okazuje się to być raczej lektura "ratunkowa" dla rodziców będących w desperacji - gdy relacje z dzieckiem wydają się być już możliwie złe a samo dziecko latami poddawane było wpływom nietrafionych schematów wychowawczych. • Po drugie: poradnik w dużym uproszczeniu oparty jest na przepisie "jak ujarzmić/złamać/okiełznać/zmanipulować/zmotywować materialnie dziecko, by wszystkim żyło się lepiej". • Po trzecie: obok nieudolnego stwarzania pozorów traktowania rodzica jak równego sobie, autor obnaża przyjętym stylem wypowiedzi swoje dziwnie rozdmuchane ego. Czytelnik wielokrotnie może się poczuć jak rozumne dziecko chwalone za coś, co nie jest żadnym osiągnięciem. • Nie zaryzykuję stwierdzenia, że książka niczego nie wniesie w życie czytelnika, ale pozornie uporządkowaną, czytelnie rozmieszczoną treść prawdopodobnie dałoby się skondensować do parunastu stron. Trąci mi to lekko stratą czasu - a przecież sam autor wychodzi z założenia, że typowemu rodzicowi ciężko poświęcić w pełni dziecku 15 minut dziennie. • Skupię się na dobrych stronach lektury. Nie znalazłam ich. Co z tego, że pozycja jest cienka; i tak nie doczytałam do końca. Poddałam się, gdy dotarłam do mimochodem podjętego przez autora tematu klapsów - autor z pełną "wyrozumiałością" uznał je za czasem konieczne. • Reasumując - przykre zetknięcie się z takim a nie innym spojrzeniem na zaganienie ADD/ADHD.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo