• Muszę przyznać, że do polskiej opery SF zabierałem się z dużą dozą ostrożności. W zasadzie odważyłem się na tę lekturę tylko ze względu na autora, który wykreował rewelacyjny i bardzo mi odpowiadający świat czarnego horyzontu. • Nie żałuję. Kawał dobrego SF z czipami wszczepianymi w mózg dla przyspieszenia i usprawnienia reakcji, obcy porywający ludzi, żeby przeprowadzać na nich obrzydliwe eksperymenty, wielki twór między planetarny, próbujący zaprowadzić spokój i ład w układach zajmowanych przez ludzi, sięgając po metody zbliżone metodom Imperium z GW, garstka buntowników walczących o prawo do życia tak, jak chcą... • Czyli dokładnie tyle, ile powinno być, wszystko podane bardzo zgrabnym i przystępnym językiem. • Rażą tylko dwie rzeczy. Po pierwsze, z tego co wiem, SF powinno się opierać na technologii i dzieło powinno zawierać jakieś próby naukowego wyjaśnienia zjawisk takich jak tunel hiperprzestrzenny, czy pola siłowe, troszkę mi tych technologicznych opisów zabrakło. • Po drugie... niewielkia niezależna planetka, której władze chcą się podporządkować wielkiemu supermocarstwu, z czym nie zgadza się główny bohater i wiele czasu poświęca rozważaniom, jak źle to się skończy? Wg. mnie to coś więcej, niż sceneria dla wydarzeń; autor zdaje się robić aluzje polityczne i na siłę przekonywać do swojego zdania. A tego nie lubię. • Ale może jestem przewrażliwiony?
    +2 pouczająca
  • Doskonała polska SF.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo