Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
anna1951
Najnowsze recenzje
1 2 3
  • [awatar]
    anna1951
    Dwoje starszych ludzi spotyka się na weselu swoich wnuków w Nowym Jorku. Mężczyzna, dziadek pana młodego, przyglądając się babce panny młodej ma nieodparte wrażenie, że skądś ją zna. Kobieta nie przypomina go sobie, ale on nie rezygnuje, drżącym głosem pyta: "Nie pamiętasz mnie?" i dopowiada: "Lenka, to ja Josef. Twój mąż"*. Tak zaczyna się pełna ciepła i słów o miłości, ale i o cierpieniu opowieść dwojga ludzi, których zły los rozdzielił na samym początku wspólnego życia, by u progu śmierci pozwolić im znów się spotkać. • We wspomnieniach Lenki widzimy Pragę schyłku lat 30. To wspomnienia o szczęśliwym, zamożnym domu, studiach na akademii sztuk pięknych i Josefie, bracie koleżanki, z którym połączyło ją najpiękniejsze uczucie, jakim może obdarzyć się dwoje młodych ludzi. Ten czas jednak się kończy i zaczyna się opowieść o coraz trudniejszym bytowaniu Żydów, o prześladowaniu, zakazach i nakazach tylko ich dotyczących, które sprawiają, że życie staje się koszmarem. We wspomnieniach Lenki Josef, licząc na to, że jako żona wyemigruje z nim i jego rodziną do Ameryki, oświadcza się o jej rękę i następuje ten najszczęśliwszy dzień w ich życiu, stają się małżeństwem. Ale Lenka w obliczu coraz większego terroru ze strony niemieckiego okupanta, głucha na prośby męża, podejmuje decyzję o pozostaniu w Pradze z rodzicami i siostrą - a to kończy się dla niej obozem pracy w Terezinie, gdzie Niemcy przesiedlają wszystkich Żydów z Pragi. Stamtąd po dwóch latach trafia do Auschwitz. • Josef natomiast wspomina to, co zaszło w jego życiu od wyjazdu z Pragi. Do Ameryki trafia sam. Jego rodzina ginie wskutek storpedowania przez niemiecki U-boot statku, którym płynęli, i to już u wybrzeży Irlandii. Z Ameryki pisze do żony listy, ale one wracają do niego. Jakoś musi żyć, a więc pracując, stara się skończyć studia podjęte w Pradze i zostaje - jak jego ojciec - lekarzem, położnikiem. Poszukiwania Lenki, które długo i uporczywie kontynuuje przez Czerwony Krzyż, przynoszą tylko informację, że trafiła do Auschwitz, co każe mu podejrzewać, że jego ukochana nie żyje. Spotyka Amelię i po trzech miesiącach znajomości biorą ślub. Małżeństwo staje się ratunkiem dla nich obojga, gdyż znajdują się w identycznej sytuacji po stracie wszystkich bliskich. Pobierają się nie z miłości, bardziej z potrzeby, by nie czuć się zagubionymi w obcym świecie, wśród obcych ludzi i mieć kogoś przy sobie, gdy zdarzy się im "dzień duchów", jak określała Amelia dzień, w którym dopadały ją przerażające wspomnienia z przeszłości. • "Wojenna narzeczona" Alyson Richman to smutna, a jednocześnie poruszająca i wzruszająca opowieść o wielkiej, romantycznej, ale i zmysłowej miłości, o rozstaniu i tęsknocie, a także o holokauście i walce o ludzką godność w miejscach, gdzie ta godność była poniewierana. Opowieść ta, napisana pięknym językiem, zachwyciła mnie bardzo, wywołując w trakcie czytania silne emocje i pobudzając równocześnie do refleksji nad losem narodu żydowskiego w ubiegłym stuleciu. • Gros wspomnień Lenki dotyczy pobytu jej i jej rodziny w Terezinie, ogromnym obozie pracy dla Żydów, gdzie panowały głód i nędza, a wycieńczeni, przypominający żywe trupy ludzie zapędzani byli do morderczej pracy, zaś gdy nie mieli już siły, by pracować, wywożeni byli do Auschwitz i tam ginęli w komorach gazowych. W tych nieludzkich warunkach, jak wynika ze wspomnień Lenki, trwała nie tylko walka o przetrwanie, organizowano również życie kulturalne, odbywały się koncerty i wystawiane były sztuki dla dzieci i dorosłych. Stało się to możliwe za sprawą determinacji ludzi kultury, którzy tam trafili. • Można by dużo pisać na temat fabuły powieści i tego, co można z niej wynieść również dla siebie. Interesujące w "Wojennej narzeczonej" jest to, że jej treść to nie do końca fikcja, gdyż powstała na bazie wspomnień między innymi osób, które przeżyły pobyt w Terezinie, a ich nazwiska pojawiają się w książce. Lenka również została stworzona w oparciu o prawdziwą postać, jaką pisarka wspomina w powieści, a jest nią Dina Gottliebova, która przeżyła Auschwitz dzięki talentowi malarskiemu. Samo zaś spotkanie po latach, takie jak książkowych bohaterów, też miało miejsce w rzeczywistości. I właśnie fakt, że nie jest to tylko fikcja, dodatkowo pociąga w tej urokliwej powieści o miłości, życiu i sile determinacji pozwalającej mimo wszystko przetrwać czas zagłady. • Alyson Richman,"Wojenna narzeczona", przeł. Anna Kłosiewicz, wyd. Prószyński i S-ka, 2011 r., str. 12.
  • [awatar]
    anna1951
    Z Zygmuntem Miłoszewskim po raz pierwszy zetknęłam się czytając jego "Uwikłanie". To tam poznałam bohatera jego powieści, prokuratora Teodora Szackiego, który jest inteligentnym i skutecznym śledczym, ale prywatnie zblazowanym, nie bardzo zadowolonym ze swojego życia osobistego typem. • Po opisanym w "Uwikłaniu" romansie z dziennikarką, który rozwala jego, prawdę mówiąc, całkiem udane małżeństwo, Szacki ląduje ni stąd, ni zowąd w Sandomierzu. Zaprowadziła go tam sprawa o zabójstwo, i miasto spodobało mu się do tego stopnia, że rezygnując z pracy w Warszawie oraz kariery, jaka go tam czekała, osiadł w sandomierskiej prokuraturze, która mu się jawi jako sielankowa w porównaniu z warszawską, gdzie liczba spraw kryminalnych jest bez porównania większa. • Jak czytamy w "Ziarnie prawdy", podejmując decyzję o pozostaniu w pięknym, choć leżącym na uboczu mieście Szacki liczył na nowe, ciekawe życie, a w konsekwencji wyboru, jakiego dokonał, spotyka go samotność w wynajmowanym mieszkaniu, wśród ludzi niedarzących go ani sympatią, ani zaufaniem. • Z marazmu, w jaki popada w związku z mało ciekawą sytuacją zarówno prywatną, jak i zawodową, wyrywa go dopiero morderstwo popełnione tuż przed Wielkanocą na powszechnie lubianej sandomierskiej działaczce społecznej, Elżbiecie Budnik. Zbrodnia wzbudza ogromną sensację, gdyż jej ofiara miała nieposzlakowaną opinię i była ogólnie ceniona, a przy tym morderstwo jest wyjątkowo brutalne i mroczne. • Szacki dostaje śledztwo w tej sprawie tylko dlatego, że nie znał denatki za życia, i wbrew zdaniu swej koleżanki po fachu, Barbary Sobieraj - co powoduje, że początkowo przychodzi mu pracować w klimacie niechęci, jaką ta jawnie mu okazuje; z czasem dopiero nastawienie Barbary ulega zmianie, w efekcie dochodzi nawet do romansu obydwojga. I tu aż się prosi, by dodać, że prokurator Szacki, chociaż niezbyt zadowolony ze swego trochę zaniedbanego - jak sam stwierdza - wyglądu, okazuje się niezwykle łakomym kąskiem dla sandomierskich erotomanek, które nie dają mu spokoju, zmuszając do wyczerpującej erotycznej gimnastyki. • Zwłoki ofiary mordu są całkowicie pozbawione krwi, co wskazuje na rytualny mord. Również inne ślady zdają się o tym świadczyć. Szacki z początki podąża tym tropem, ale kolejne morderstwo, którego ofiarą pada kochanek Elżbiety Budnik, zmienia jego pogląd na sprawę. • Tak jak w przednim kryminale, w "Ziarnie prawdy" mamy więc wciągającą i bardzo mroczną, a nawet wręcz posępną, na pograniczu horroru intrygę kryminalną, w której jest sporo zadziwiających zwrotów akcji i trzy trupy, oraz prawdziwą, przebiegłą bestię w ludzkiej skórze, tropioną ze zmiennym szczęściem przez Szackiego wspomaganego przez Sobieraj i starego wygę repr­ezen­tują­cego­ policję śledczą. Przy czym rozwiązanie zagadki śmierci trzech osób w tajemniczych i niezwykle makabrycznych okolicznościach przynosi zaskakujący finał. • Powieść czytało mi się bardzo dobrze. Intryga kryminalna mnie emocjonowała i trzymała w napięciu aż do nieoczekiwanego zakończenia. Sporo zawartych w niej treści społeczno-obyczajowych dodatkowo sprawiało, że była świetną lekturą, od której trudno się oderwać. Do zalet "Ziarna prawdy" należy oczywiście miejsce akcji - Sandomierz ze swym urokiem i klimatem miasta o niezwykłej przeszłości historycznej, którą poznajemy dzięki temu, że stanowi tło dla rozgrywającego się dramatu kryminalnego. • Jest tu też bardzo nośny dzisiaj problem konfliktów polsko-żydowskich na przestrzeni wieków, będących wynikiem nieznajomości m.in. obyczajów, a nawet rytuałów żydowskich, które powodowały u polskiej części społeczności potężny strach, stając się niejednokrotnie przyczyną drastycznych i wręcz dramatycznych sytuacji, wpływających na wzrastanie wzajemnej niechęci między obiema nacjami. Zygmunt Miłoszewski pisze również o niechętnym stosunku mieszkańców Sand­omie­rszc­zyzn­y do powracających po wojnie Żydów, których ocalałe domy były zasiedlane przez Polaków. Nie można powiedzieć, by powieść wskazywała na antysemityzm Polaków, niemniej ta myśl narzuciła mi się w trakcie jej czytania. Stąd nie jestem zdziwiona, że prawa do wydania tej książki w USA, o czym informuje na okładce wydawca (W.A.B., 2011), sprzedane zostały przed jej premierą w Polsce. Czy tylko ze względu na ciekawą intrygę i walory literackie, których trudno "Ziarnu prawdy" odmówić, czy jeszcze coś więcej o tym zdecydowało?
  • [awatar]
    anna1951
    Leonora, nestorka rodziny Simmondsów, a córka znanego malarza Ethana Walsha, od urodzenia mieszka w rodzinnej posiadłości Willow Court, po śmierci ojca opiekując się i zarządzając posiadłością oraz kolekcją jego obrazów. Żyjąc od dzieciństwa w większej zażyłości z ojcem niż z matką, która w dziwny sposób była mało obecna w jej życiu – niewiele wie o niej, a także wypiera z pamięci sposób, w jaki Maud Walsh zmarła. • Ma dwie córki, z których młodsza, Rilla, mieszka w Nowym Jorku i od śmierci swego syna (w tajemniczych okolicznościach utopił się on w stawie na terenie posiadłości) rzadko przyjeżdża do Willow Court. Jej kontakty z matką i starszą siostrą są zawsze pełne napięć, dlatego też ogranicza je do minimum; kochają się, ale sobie tego nie okazują. • W powieści czas współczesny, czyli kilka dni sierpnia 2002 roku, przeplata się ze wspomnieniami z przeszłości, z której pochodzą tytułowe mroczne sekrety, a wspominają głównie Leonora i Rilla. W skład rodziny wchodzą jeszcze wnuki Leonory, żonaty Ethan i samotny Aleks, oraz wnuczka – Chloe, synowie starszej córki, Gwen, a także pasierbica Rilli – Beth. Wszystkich łączy miejsce, w którym spędzili dzieciństwo i młodość, a do którego przyjechali, by wziąć udział w uroczystości z okazji 75. urodzin babki. • Jak to w rodzinach bywa, na spotkaniach w Willow Court nie obywa się bez konfliktów wynikających z różnych punktów widzenia siebie nawzajem. Wszyscy jednakże liczą na to, że tym razem będzie inaczej. Niestety przed urodzinami Leonory na jednym ze spotkań rodziny przy stole Ethan informuje babkę, że znalazł kogoś, kto kupi kolekcję obrazów dziadka i wybuduje dla niej specjalnie galerię, i prosi ją, by wyraziła na to zgodę. Wywołuje tym wystąpieniem niepokój w całej pozostałej rodzinie oraz niezadowolenie Leonory, która ze względu na testament swojego ojca takiej zgody wyrazić nie chce i nie może. Jednakże przypadkowo zostaje odkryta największa tajemnica dotycząca jej rodziców i obrazów, co w efekcie sprawia, że niespodziewanie dowiaduje się ona, dlaczego ojciec nie życzył sobie, by jego obrazy nie opuszczały rezydencji – i zmienia zdanie. • "Mroczne sekrety" pożyczyłam w bibliotece licząc na świetną lekturę, przy której będę się mogła zrelaksować. Ostatnio niezmiernie lubię klimaty angielskie, więc tym bardziej mnie zaciekawiły. I muszę napisać, że nie zawiodłam się, chociaż tytuł, sugerujący pewną niesamowitość powieści, jest – moim zdaniem – trochę zbyt mocny. Adèle Geras owszem, opowiada o tajemnicach, których wyjaśnienie jest bolesnym doświadczeniem dla członków rodziny Leonory, ale daleko im do mroczności w całym tego słowa znaczeniu. Interesująco mówi natomiast o uczuciach rodzących się między bohaterami, ich niepokojach i rozterkach, a także pięknie opisuje miejsce akcji, co w efekcie sprawia, że jest to świetna, lekka i przyjemna powieść, którą czyta się z przejęciem aż do ostatniej kartki.
  • [awatar]
    anna1951
    Bohaterkami tej książki, a którą pożyczyłam w bibliotece są : • Wanda Wasilewska • Zofia Nałkowska • Maria Dąbrowska • Anna Iwaszkiewicz • Janina Górzyńska • Małgorzata Fornalska • Julia Brysztyger • Zofia Gomułkowa • Nina Andrycz • Stanisława Gierek • Wanda Wiłkomirska i Elżbieta Kępińska. • Jest tu kilka postaci, które wyjątkowo źle zapisały się w dziejach naszego kraju i warto sobie przypomnieć jaką role odegrały w nowej historii. Ale ja wspomnę tylko dwie, które do tych akurat nie należą. • Dlaczego akurat Zofię Nałkowską i Marię Dąbrowską Koper umieścił w tej książce trudno zgadnąć. Zofia Nałkowska była posłem na sejm, ale Maria Dąbrowska? Obydwie poszły na współpracę z systemem, gdyż inaczej nie miały by szansy na to, by ich książki ujrzały światło dzienne. I w tym względzie odegrał olbrzymią rolę publicysta Jerzy Borejsza, były członek KPP, który w Lublinie już w 1944 roku założył Spółdzielnię Wydawniczą "Czytelnik" / Czytelnik ma więc już 76 lat /, która dzięki jego "menadżerskim" umiejętnościom szybko stała się monopolistą na rynku wydawniczym. • Jak pisze Koper : " Publicysta stworzył prawdziwe "państwo w państwie": "Czytelnik" organizował biblioteki oraz księgarnie, wydawał dzienniki ("Życie Warszawy, "Dziennik Polski", "Rzeczpospolita"), periodyki ( "Przekrój",Przyjaciółka", "Odrodzenie", "Kuźnica", "Twórczość", Problemy"). Do tego dochodziły liczne edycje książek w masowych nakładach. I ten człowiek, który mógł im zaproponować nakłady umożliwiające utrzymanie odpowiedniego poziomu życia używając swych dyplomatycznych umiejętności potrafił je obie przekonać do flirtu z nowym ustrojem. • Ogólnie rzecz biorąc książkę czyta się bardzo dobrze. Napisana z dużym polotem odznacza się lekkością stylu pisarskiego. Koper umiejętnie wykorzystując bibliografię, z której zaczerpnął pełnymi garściami ciekawostki z życia prywatnego przywódców PRL i różne anegdoty na ich temat co sprawia, że książka wciąga i czyta się ją błyskawicznie. Czytelnik dowiaduje się z niej, jak bardzo różniło się życie prywatne elit rządzących od życia przeciętnego Polaka, i jak bardzo wzorowano się w tym względzie na życiu elit ZSRR, ale również sporo wiedzy uzyskuje na temat systemu totalitarnego w jakim przyszło nam żyć w powojennych czasach. Jak powstawał, jak się umacniał, jak był zakłamany i jak ewoluował. I jaką rolę w tym odegrali poszczególni bohaterowie tych krótkich biografii. Bohaterowie, gdyż w przypadku żon PRL-owskich dygnitarzy to wokół nich się wszystko kręci a można rzec, że przy okazji poznajemy ich połowice. • W sumie muszę stwierdzić, że z Sławomir Koper, którego tylko tę książkę do tej pory przeczytałam, a o twórczości którego różnie się pisze dostarczył mi w "Kobietach władzy PRL" nie tylko dobrej i przyjemnej rozrywki, ale również w przystępny, interesujący sposób dostarczył mi ciekawej wiedzy o tych, których jak do tej pory w większości znałam głównie tyko z nazwisk.
  • [awatar]
    anna1951
    Słuchałam, słuchałam, ale w końcu dałam sobie spokój....fabuła ogromnie nierealistyczna, naciągana....postaci głównych bohaterów pozbawione normalnych emocji, jak na tak ekstremalne warunki w których się znaleźli.
Ostatnio ocenione
1 2 3 4 5
  • Błękitne noce
    Didion, Joan
  • Żałobnica
    Małecki, Robert
  • Wkręceni
    Cavanagh, Steve
  • Odległe brzegi
    Krzyżanowska, Bożena
  • Rok magicznego myślenia
    Didion, Joan
  • Święto ognia
    Małecki, Jakub
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo