Strona domowa użytkownika
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
Najnowsze recenzje
-
Jak wszystkie książki z serii i tę czyta się świetnie. • Jedno tylko co mnie drażni we wszystkich, to wtrącanie przemyśleń, że ludzie myślą, iż morderstwo zostanie wyjaśnione w ciągu kilku dni, bo się naoglądali amerykańskich filmów kryminalnych, po czym rach-ciach i w tydzień - dwa, zagadka morderstw zostaje rozwikłana. • Za plus dodatkowy uważam w tej części, brak czytania z wyrazu oczu podejrzanych, przez Pię :) • Tylko jeden jeszcze błąd, raczej wydawniczy. Ostatni rozdział ma pomyloną datę.
-
Jak wszystkie książki z serii Oliver von Bodenstein i Pia Kirchhoff - 4 gwiazdki. • Jedna tylko nieścisłość, która nie ma nic do prowadzonego śledztwa, ale jednak rzuciła mi się w pamięć. Pię odwiedza siostra - Kim. Na samym początku tych odwiedzin dowiadujemy się, że Kim ma biologiczny zegar budzenia ustawiony na 7 rano i niezależnie od dnia, zawsze budzi się wcześnie. Dwieście stron dalej Kim dziwi się Pii, że ta wstaje wcześnie, a ona, Kim, lubi długo spać, bo jest sową...
-
Zachęcona kilkoma skandynawskimi pozycjami, sięgnęłąm po 'Sowę'... i niestety, ale nie polecam. Początek zapowiada się dość ciekawie, ale im dalej, tym gorzej. • Szef grupy dochodzeniowej - Holger Munch - cały czas jest niewyspany, z bólem głowy, zmęczony, rozkojarzony, a jego główna partnerka - Mia Kruger- pijana, nawalona psychotropami i usiłująca popełnić samobójstwo tak bardzo, że aż chce się ją dobić, żeby się nie męczyła psychicznie. • Z takimi śledczymi nie dziwi więc sposób prowadzenia dialogów, których większość wydaje się być rozmową z idiotą. • Do całości dochodzi wątek milionowych opłat za film, w którym przez kilka miesięcy ktoś ogląda dziewczynę chodzącą w kołowrotku i jedzącą suchą karmę dla zwierząt. • Za tego autora już podziękuję.
-
Trudno jest oceniać książkę, gdy się jej nie przeczytało... ale nie dałam rady. • Kolejne przegadane strony, jak gdyby autorowi zależało na ilości postawionych znaków, a nie na prowadzeniu akcji. • Absurdalne zapraszanie byłego funkcjonariusza do pracy..."na czarno"? Takie postępowanie nie ma prawa się wydarzyć, szczególnie w prokuraturze. • To moja trzecie książka Remigiusza Mroza i ostatnia.
-
To moje pierwsze spotkanie z autorem i... chyba się nie polubimy. Dorosły mężczyzna, samotnie wychowujący dwie córki, ma czas na rozwiązywanie zagadek matematycznych, tylko dlatego, że chce pomóc swojej młodzieńczej miłości, którą oczywiście kocha do tej pory... • Za bardzo "przegadane" dialogi, jakby autorowi zależało na ilości stron, a nie na prowadzeniu ciekawego wątku akcji. • Całość dość chaotyczna... taka podróbka Dana Browna. • Też lubiłam "Oczy szeroko zamknięte" Łez, ale tutaj już tego za dużo...