Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
grzegorz.drapala
Najnowsze recenzje
1
...
6 7 8
...
12
  • [awatar]
    grzegorz.drapala
    Rok 2002, czas rządów Tony'ego Blaira w Wielkiej Brytanii. Philomena Lee (Judi Dench) jest religijną Irlandką, która w latach 50. jako młoda niezamężna dziewczyna zaszła w ciążę. Rodzina oddała ją – jako zhańbioną – do zakonu, gdzie urodziła dziecko, które zakonnice oddały do adopcji "godniejszym ludziom". W 50. urodziny syna, będąc już w wieku emerytalnym, postanawia go odnaleźć. W pojedynkę jest bezsilna, postanawia więc przerwać milczenie. W śledztwie pomóc ma jej Martin Sixsmith (Steve Coogan) – dziennikarz polityczny, który właśnie stracił pracę w rządzie Blaira i próbuje uciec czyhającej na niego depresji. Razem ruszają w podróż, by odszukać syna Philomeny. A także, jak to zazwyczaj w kinie drogi bywa, w poszukiwaniu samych siebie. • Zabawna z nich para. Ona jest skromną staruszką, oddaną Bogu, rodzinie i złej literaturze; on ironicznym, otrzaskanym w świecie absolwentem Oxfordu, który "zamiast wierzyć, pyta". Energia filmu opiera się na zderzeniu ze sobą klas społecznych (w tym Wyspiarze są świetni) oraz wyjątkowym połączeniu talentów głównych aktorów. Jeżeli swój wcześniejszy film, "Pani Henderson", Stephen Frears oparł w całości na wdzięku Judi Dench, to tu dostaje ona godnego partnera. Steve Coogan, wybitny brytyjski aktor komediowy, który dał się zapamiętać jako Alan Partridge, Phileas Fogg czy Thristram Shandy, z wdziękiem potrafi przepleść angielską rezerwę i dziennikarski cynizm zwyczajnym ludzkim ciepłem. • Coogan jest autorem sukcesu filmu z jeszcze jednego powodu. To on, wraz z Jeffem Popem, pisał scenariusz "Philomeny". Oparli go na reportażu "The Lost Child of Philomena Lee" autorstwa autentycznego Martina Sixsmitha. Nic dziwnego, że postanowili go zekranizować, jest tu bowiem to, czego potrzeba dobrej historii – seks i religia, miłość i tęsknota, przyjaźń i polityka. Wszystko w idealnych proporcjach. Choć "Philomena" jest krytyczna wobec dawnych praktyk Kościoła katolickiego i jego pogardy dla ciała, nie popada w ponury ton "Sióstr Magdalenek". Każdy z bohaterów czegoś o sobie i świecie musi się nauczyć, pokazane jest to jednak bez mentorskiego tonu. Z uśmiechem, ale na serio.
  • [awatar]
    grzegorz.drapala
    Harry Angel jest prywatnym detektywem, który właśnie dostał zlecenie odnalezienia piosenkarza Johnny'ego Favorite. Sprawa z początku nie wygląda na skomplikowaną lecz w miarę postępów śledztwa wszyscy ludzie jacy zetknęli się z Harrym giną w dziwnych okolicznościach. Detektyw jednak konsekwentnie dąży do rozwiązania zagadki nie zdając sobie sprawy z kim tak naprawdę ma do czynienia i o co walczy...
  • [awatar]
    grzegorz.drapala
    Książka ta zawiera sporo mało znanych informacji, ale często biografie - nawet z opisywanego okresu, bo powojenne jeszcze można by wybaczyć - napisane są skrótowo. Szczególnie autor mało uwagi - nad czym ubolewam - skupia na filmach, w których zagrały tytułowe gwiazdy. Leci z tytułami jak gdyby się z kimś ścigał i nie miał czasu zatrzymać się nawet na chwilę. Podobnie rzecz ma się z podawaniem dat; biografie niezbyt w nie obfitują, co utrudnia często orientację, o którym momencie życia opowiada dany fragment i uniemożliwia wszelakie porównanie, co gdzieś indziej wówczas się rozgrywało. Jednak Koper, chociaż czasem się zapomina, raczej nie skupia się na wydarzeniach plotkarskich, a czasem wręcz przeciwnie, opisując na przykład życie osobiste Jadwigi Smosarskiej podkreśla, że aktorka bardzo dbała o prywatność i niewiele dziś można powiedzieć o jej życiu uczuciowym. Czas na lekturę "Gwiazd" nie uważam za stracony, miła lektura, aczkolwiek nie zaliczyłbym raczej tej książki do stricte naukowej. Poza tym każda z opisywanych osób zasługuje na osobną rzeczową i wyczerpującą biografię.
  • [awatar]
    grzegorz.drapala
    Poruszający obraz świata, w którym żywność szmugluje się w trumnach, zarżniętą świnię przebiera za staruszkę by uniknąć niemieckiej kontroli, a hitlerowska propaganda tłumaczy wychudzenie Polek dbaniem o figurę. • W Polsce w czasie okupacji głód był powszechny, lecz budził w Polakach niesamowite pokłady kreatywności. Pustym brzuchom próbowano zaradzić gotując praktycznie z wszystkiego i przełamując wszelkie żywieniowe opory. Generał Bór-Komorowski zjadł kota w śmietanie i nawet o tym nie wiedział. • Aleksandra Zaprutko-Janicka otwiera przed czytelnikiem domowe kuchnie, zaplecza restauracji, zatęchłe spiżarnie, podgląda uliczne targowiska i kryjówki szmuglerów z czasów II wojny światowej. To opowieść o czasach, w których za nielegalne świniobicie można było trafić do Auschwitz, warzywa hodowano w podwórkach kamienic, żołędzie wykorzystywano na kilkanaście sposobów, a zużytymi fusami handlowano na czarnym rynku. • To także niezwykła książka kucharska: pełna oryginalnych przepisów i praktycznych porad. Możesz sprawdzić, jak dziś smakują okupacyjne rarytasy! I odkryć wiele zapomnianych potraw. • Okupacja od kuchni to nie tylko historia walki z głodem – to przede wszystkim historia polskiej zaradności i hartu ducha! • Niezwykle zajmująca książka. • Jakże inna od opowieści które starają się uchodzić za historyczne, sypią statystykami i podają suche fakty, nie dbając zupełnie, że zanudzają czytelnika na śmierć, a przynajmniej mnie. • Autorka w swoim dziele poszła o krok dalej i jej ujęcie tak nietypowego tematu, jakim jest zaradność i chart ducha gospodyń polskich, podczas najczarniejszych dni okupacji jest niezwykle ciekawe i interesujące. • Pełno tu anegdot, fragmentów pamiętników, a nawet relacji świadków tamtych wydarzeń. • "Kto handluje ten żyje" niemalże hymn tamtych czasów. • Zaradność i pomysłowość pań, aby zapewnić swoim rodzinom skromy zazwyczaj posiłek była niesamowita. • Zupa z perzu, lebiody, młodych pokrzyw, marmolada z buraków, a także najsłynniejsza kawa z żołędzi. • To wszystko opisane żywo i z humorem, bo przecież, czasy jakby nie ciężkie, niosą i promyki nadziei.Autorka wykazała się znakomitym warsztatem i czytałem z przyjemnością tę książkę.Zrobiła również niespodziankę czytelnikom, zamieszczając pod koniec mini poradnik kulinarny z przepisami naszych babć do wypróbowania w zaciszu domowym.Można samemu przekonać się jak smakował budyń z kapusty, marmelada z jabłek bez cukru, czy wspominana już przeze mnie kawa z żołędzi. Polecam szczerze, tylko żal, że tak szybko się skończyła.
  • [awatar]
    grzegorz.drapala
    Kolejna z relacji dotyczących losów więźniów z obozów nazistowskich. Relacja jednakże nietypowa z dwóch powodów. • "Ucieczka z Auschwitz" to zapis wspomnień z pobytu w tym obozie rosyjskiego żołnierza Armii Czerwonej. I to już jest nietypowe, bo nie zauważyłem dookoła zbyt wielu podobnych relacji. Ale kto też miał je napisać, jeżeli tak ogromna większość w ogóle nie dała rady przeżyć pobytu w tymże obozie? Andriej Pogożew był młodym mężczyzną, gdy w efekcie nieudanych manewrów oraz zdrady wyższego stopniem oficera trafił do obozu jenieckiego, a z niego do obozu konc­entr­acyj­nego­ Auschwitz. Gdy szedł na wojnę zostawiał w domu ukochaną żonę i córeczkę. Nie był pewien czy do nich wróci... • I tutaj pojawia się drugie odstępstwo od normy - Andriejowi udało się nie tylko przeżyć uwięzienie w obozie koncentracyjnym, ale z niego uciec! Mało tego, była to ucieczka grupowa, planowana długofalowo i wykonana - jak na takie warunki - sprawnie. Udana ucieczka z Auschwitz to zjawisko naprawdę niezmiernie rzadkie. Sporo osób spisało wspomnienia z pobytu w obozie koncentracyjnym, ale wszyscy, których książki czytałam, to byli więźniowie, którzy zyskali wolność po zakończeniu wojny. • Andriej przed i po wojnie pracował jako górnik i inżynier górniczy, nie miał nic wspólnego z literaturą. A jednak stworzył zadziwiająco pełną wrażliwości, przejmującą książkę. Wszyscy w mniejszym lub większym stopniu znamy bestialstwa, których dokonywano w nazistowskich obozach. Jednak każda kolejna książka daje nam możliwość lepszego poznania tego systemu zła, śmierci i okrucieństwa. W którym - mimo wszystko - zawsze znaleźli się ludzie pełni współczucia, empatii, którzy nie pozwalali zapomnieć o tym, co znaczy bycie człowiekiem. I tutaj mamy takie przykłady, np. lekarze ze szpitala, do którego trafił Andriej po postrzeleniu przez strażnika. • Andriej przedstawia swoich rodaków w sposób bardzo pochlebny (przyczyny tego są wyjaśnione we wstępie), jako ludzi dzielnych, mądrych, cierpliwych, z silnym duchem. Coś jednak w tym być musi, bo jak inaczej udałoby im się zaplanować ucieczkę 70 osób? Proces planowania był długi, szczegółowy, przemyślany. Potrafili omamić władze ich pilnujące, wmówić im, że nic się nie dzieje, cierpliwie wyczekiwać odpowiedniego dnia. A na dodatek reszta zdobyła się na ogromne poświęcenie zgadzając się na ucieczkę tej grupy - przecież konsekwencje tak dużej ucieczki musiały być straszliwe, zapewne zginęły dziesiątki, może setki osób. Przecież właśnie torturami i śmiercią karano w Auschwitz współwieźniów za jakiekolwiek próby ucieczek. Jestem dla tych osób pełny podziwu! • Andriejowi udało się uciec, miał mimo wszystko sporo szczęścia. A w roku 1965 pojechał do Niemiec, by zeznawać jako świadek w procesie przeciwko części z władz obozowych. Odwiedził też Auschwitz! Obydwa przeżycia były dla niego niezmiernie trudne, ale mimo wszystko zdecydował się na nie, a przez udział w procesie dołożył "cegiełkę" do ukarania chociaż części winnych. • Język jest dostosowany do treści książki, wyważony, jednocześnie dobrze obrazujący grozę wydarzeń i emocje, które one wzbudzały u ich uczestników. Brawa należą się dla tłumaczy oraz redaktorów - książkę czyta się bardzo "gładko", nic nie wybija z rytmu czytania, nie ma żadnych dziwnych "kopii" językowych, toporności. Kolejne brawa dla wydawnictwa - bardzo staranne wydanie, przejmująca okładka.
Planowane i pożądane pozycje
Brak pozycji
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo