Strona domowa użytkownika

Zawiera informacje, galerię zdjęć, blog oraz wejście do zbiorów.
[awatar]
Iska

"Czytanie książek to najpiękniejsza zabawa, jaką sobie ludzkość wymyśliła"
Wisława Szymborska

"Kto czyta książki, żyje podwójnie"
Umberto Eco

"Łatwiej niektórym książkę napisać, niż drugim ją przeczytać"
Alojzy Żółkiewski

"Z książkami jest tak, jak z ludźmi: bardzo niewielu ma dla nas ogromne znaczenie. Reszta po prostu ginie w tłumie"
Wolter

Najnowsze recenzje
1 2 3 4 5
...
92
  • [awatar]
    Iska
    Główną bohaterką nagrodzonej publikacji „Ten się śmieje, kto ma zęby” jest niejaka Wera. Jeszcze do niedawna prowadziła swój męski zakład fryzjerski i bardzo kochała ten fach. W chwili gdy ją poznajemy stara się zorganizować pochówek dla swego zmarłego męża Karola. Karol był dżokejem, który w swej karierze zdobył mnóstwo nagród. Ale co mu z tego, jak teraz przeniósł się do zupełnie innego świata. Wera błąka się po znajomych i nieznajomych, wyprzedaje wszystko co ma, by pochować Karola w sposób godny, ale zachowując przy tym minimalizm. Wera i Karol przeżyli ze sobą całe życie i to właśnie o ich wspólnym bytowaniu jest ta historia, a także o różnego rodzaju miłostkach i anegdotkach z życia zawodowego. Wera mimo takich, a nie innych kolejek losu jest kobietą silną, charyzmatyczną, twardo stąpającą po ziemi. Absolutnie „nie daje sobie w kasze dmuchać” nikomu. Straciła w życiu wszystko, ale idzie dalej w towarzystwie swego psa Waciaka, nie oglądając się na innych. Wera to nie bohaterka do lubienia, czy nielubienia. Jest bezczelna, prosta, odważna, zaskakująca. Ona ma przykuwać uwagę swoim naturalnym, jak dla niej, sposobem bycia i zwyczajnością, bo ludzie z takim sposobem bycia i pojmowania świata jak Wera są także wśród nas. I to jest niezaprzeczalne. Zyta Rudzka w swej lekturze zachwyca czytelnika przede wszystkim niek­onwe­ncjo­naln­ą formą, językiem, indywidualnym, oryginalnym stylem. Jest mistrzynią w swoim fachu niczym jej Wera właśnie. Bardzo udana proza. Polecam!!!
  • [awatar]
    Iska
    Markus Majaluoma opowiada historię nisamowicie zabawną, momentami wprost łzy lecą z oczu ze śmiechu. Gdy pewnego dnia zmęczony po pracy ojciec wraca do domu, jego troje zawadiackich dzieci już od samego progu nie daje mu spokoju. Olaf, Konstanty i Anna Maria przypominają ojcu o danej im obiednicy. Rodzicielowi nie pozostaje nic innego, jak zabrać pociechy w jakieś ekscytujące miejsce, bo obietnica, to obietnica. A obietnic się przecież dotrzymuje, choćby nie wiem co!!! Zatem tata zarządza szybkie pakowanko, które zaskoczy nie jednego czytelnika i wyrusza ze swymi pociechami wprost do pobliskiego portu. Bo podobno w porcie właśnie zawsze mają swój początek same niesamowite przygody... I taką przygodę wspólnie przeżywamy z rodziną Różyczków. Zupełnie nic nie jest w stanie stanąć im na przeszkodzie. W końcu im więcej przeszkód, tym większa frajda z przygody. Ahoj! Proponuję i Wam wyruszyć z nimi na wyspę. Moc wrażeń gwarantowana!!! Rewelacyjna opowieść!!! Polecam ;)
  • [awatar]
    Iska
    "Pepe i Melek na tropie" to opowieść o przyjaźni o dość specyficznym charakterze. Tytułowy Pepe to tak naprawdę Pan Patyczak, który obudziwszy się pewnego ranka nie może dostrzec swego odbicia w lustrze. Na domiar złego jego własna żona postanowiła wybyć z domu na jakiś czas, więc Patyczak w obecnej chwili został zupełnie sam. I tak w jak dotąd niezwykle uporządkowane, harmonijne i spokojne życie Patyczka wkradła się zgroza, strach i zagubienie. Bohaterowi nie pozostało nic innego jak wyjść ze swego bezpiecznego domu, czego zwykle stara się nie robić, i wyruszyć w świat do lasu w poszukiwaniu własnego odbicia, które go opuściło. Aż tu nagle na jego drodze pojawia się mały wróbel. Wprost spada z nieba. Jest nim Melek, który jest na tyle mały, że o świecie nie wie prawie zupełnie nic. Nie potrafi nawet jeszcze latać, dlatego zwyczajnie spadł z gałęzi na ziemię wprost pod stopy Patyczaka. Odtąd wszy­stko­wied­zący­ Patyczak i chcący doświadczyć wielkiej przygody wróbelek postanawiają sobie nawzajem pomóc i zaczynają penetrować pobliską okolicę. Przeżywają mnóstwo przygód. Jedne są niebezpieczne, inne zabawne, jeszcze inne zaskakujące. Mimo różnic obydwoje uczą się zupełnie nowych rzeczy o świecie, poznają własne lęki, słabości, ale też zdobywają się na zupełnie odważne rzeczy. Mają okazję dowiedzieć się czym tak naprawdę jest szczęście oraz na czym polega prawdziwa, bezinteresowna przyjaźń. • Historia nakreślona przez Lutosławską jest jakby przeciętna. W moim odczuciu nieco mało dynamiczna, średnio zaskakująca i odrobinę zbyt długa, jak na dojście w niej do takich, a nie innych rezultatów. Ogromną natomiast rekompensatą dla czytających stanowią niesamowite ilustracje Roberta Romanowicza, jak dla mnie mistrza tego fachu. To one bronią tą publikację, bo sam tekst jednak nie intryguje aż tak bardzo, żeby na dłużej zachować go w pamięci. Ale ilustracje są przecudnej urody, urzekają niemalże na każdej ze stron. Być może polecam, ale raczej "z braku laku" ;)
  • [awatar]
    Iska
    Wierzbicki Łukarz to absolutny mistrz w pisaniu opowieści biograficznych dla dzieci o niesamowitych podróżnikach, którzy przeszli do historii. W książce "Machiną przez Chiny" przedstawił losy Haliny i Stacha Bujakowskich, którzy niegdyś odbyli fascynującą, pełną nieb­ezpi­ecze­ństw­ motocyklową podróż poślubną do Chin. Świeżo poślubieni małżonkowie w czasie swej wyprawy doświadczyli niemalże wszystkiego. W Turcji spotkali chłopaka, który marzył o tym, żeby się oświadczyć pewnej dziewczynie pięknej niczym słońce. Stach by mu to umożliwić ofiarował zakochanemu bez opamiętania chłopakowi swój ślubny garnitur. Z kolei pewien sprytny malec z Bombaju o imieniu Iqbal wskazał podróżnikom drogę do gaju kokosowego. I tak z każdym kolejnym kilometrem Halina i Stach napotykali na swej drodze, w przeróżnych zakątkach szerokiego świata, nowych przyjaciół. Uśmiechniętych, serdecznych, dzięki którym nie zginęli z głodu, chłodu oraz pragnienia. A było ich naprawdę wielu. Poczynając od Hindusa znad Gangesu i troskliwej siostrze Assuncie, przez gościnnego i mądrego On Sam-Je z porcelanowego pałacu, a skończywszy na sympatycznym dzikusie Iko z tropikalnego lasu. To dzięki ich pomocy udało im się dotrzeć do upragnionego celu - Szanghaju. Była to super wyprawa, która dziś nie zachwyciłaby zapewne nikogo, ale wtedy była czymś wprost niewyobrażalnym. Polecam wszystkim tą interesującą historię.
  • [awatar]
    Iska
    Tym razem nieobliczalny tata Oli funduje swojej rodzince szalone wręcz wakacje. Z szarej, ponurej, wietrznej i deszczowej codzienności zabiera ich w ciepłe kraje. I jak to na wakacjach bywa wyczyniają rzeczy wprost zwariowane, często nie licząc się również z innymi wypoczywającymi tuż przy basenie turystami. Godzinami leniuchują pod parasolami, taplają się w wodzie i bez opamiętania objadają się lodami. Jednak wszystko co dobre, kiedyś się kończy. Przychodzi zatem również czas na powrót do domu. Ola jest zrozpaczona. Chciałaby, żeby wakacje trwały dalej, a tu znów czeka ją podróż w deszczu do szkoły i z powrotem. Dla taty nie ma jednak rzeczy niemożliwych. Okazuje się, że gorące wakacje na plaży można w prosty i szybki sposób zorganizować sobie we własnym, ciasnym mieszkanku. Za darmo i prawie równie komfortowo… No, bardzo prawie. Najlepiej przekonajcie się sami 😉
Planowane i pożądane pozycje
1 2 3
  • Jak nie zwariować ze swoim dzieckiem
    Marcela, Mikołaj
  • Jak nie spieprzyć życia swojemu dziecku
    Marcela, Mikołaj
  • To, co nam zostaje
    Hepworth, Sally
  • Zimne popioły
    Musso, Valentin
  • Inna od siebie
    Helbig, Brigitta
  • Prawo Mojżesza
    Harmon, Amy
Nikt jeszcze nie obserwuje bloga tego czytelnika.

Projekt współfinansowany ze środków Unii Europejskiej w ramach Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego
Dotacje na innowacje - Inwestujemy w Waszą przyszłość
foo